Aktualności
Strona główna / Aktualności / Franciszek Zientara - pierwszy proboszcz Zawiercia
Franciszek Zientara - pierwszy proboszcz Zawiercia
data dodania: 2010-02-10 10:44:31
Jednym z najważniejszych elementów łączących ludzi jest ich wiara. Nie inaczej było w Zawierciu. Właśnie człowiek, który całe życie poświęcił służbie Bogu i Kościołowi, bardzo chwalebnie zapisał się w historii naszej „małej ojczyzny”. Był to ks. Franciszek Zientara, pierwszy proboszcz kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu.
Pochodzący z małej wsi Kobylniki w powiecie pińczowskim, młody kapłan jako wikariusz kromołowski był na początku współpracy z zawiercianami duszpasterzem kapliczki Matki Boskiej Prządki. Stała ona nieopodal robotniczego osiedla TAZ.
Przed kapłanem z Kromołowa stanęło prawdziwe wyzwanie. Miał bowiem sprawić, by mieszkańcy fabrycznej osady, jaką wówczas było nasze miasto, połączyli siły i wspólnie podjęli trud budowania prawdziwej parafii – „Kościoła Dusz”. Okazało się wkrótce, że ks. Zientara miał szczególny dar przyciągania ludzi – bez trudu skupił wokół siebie inteligencję i przedsiębiorców. Zdobycie zaufania przez kromołowianina nie było łatwe w Zawierciu, bowiem w kontaktach prywatnych bardzo często tamtejsi mieszkańcy nie lubili zawiercian do tego stopnia, że ci ostatni nawet nie mieli dla siebie miejsca w ławach kromołowskiego kościołai.
Udało mu się jednak. Aktywnie współpracował z Drugim Komitetem Budowy Kościoła, zwłaszcza z dyrektorem TAZ, inż. technologiem Piotrem Lubiczem Strzeszewskim, którego we wspomnieniach nazywa „opoką dla Zawiercia” oraz człowiekiem oddanym budowie całą duszą. Dodatkowym czynnikiem motywującym kromołowskiego wikariusza był fakt, że wyznawcy innych religii mieli już w Zawierciu swoje świątynie. W 1899 r. otwarto zbór ewangelicki, a w 1896 – synagogę.
Wybudowanie świątyni z cegieł nie było jednak zwieńczeniem pracy ambitnego kapłana, lecz zaledwie jej początkiem. Ks. Zientara bowiem usilnie budował życie wewnętrzne zawierciańskiej wspólnoty wiernych. Zawsze służył im radą i pomocą, nikogo nie zostawiał samego. Był gorliwym patriotą, zaangażowanym w działalność narodowo-patriotyczną pod zaborami rosyjskim i niemieckim.
Pierwszym krokiem tego niezwykłego duszpasterza po przybyciu do Zawiercia było utworzenie – wraz z organistą Kazimierzem Czaplą – chóru kościelnego „Lira” w 1897 r. Następnie powołał orkiestrę smyczkowo-dętą, działającą od momentu zakupu organów w roku 1907.
Dbał nie tylko o sprawy organizacyjne świątyni i o rozwój duchowy parafian, ale także o wykształcenie dzieci robotników. Był członkiem Rady Pedagogicznej szkoły TAZ, Towarzystwa Wpisów Szkolnych, a także powstałego w 1919 r. Samorządowego Dozoru Szkolnego. Organizował również aktywność młodzieży w ramach życia Kościoła. Był bowiem twórcą kilku oddziałów Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej w Zawierciu – żeńskie powstało w 1920 r., męskie pięć lat później, zaś w 1936 r. utworzono oddział w dzielnicy „Argentyna”. W ramach kół KSM powstawały także biblioteki. Ksiądz Zientara zorganizował również w 1932 r. w Zawierciu okręgowy zlot SMP, z udziałem ks. bp dr. Teodora Kubiny oraz takich miejscowych osobistości, jak dyr. H. Malczewska, Holenderscy, F. Langert, dr Brzeziński, dyr. Jan Nowiński.
Jego działalność na rzecz rozwoju młodych zawiercian i kształtowania u nich lokalnego patriotyzmu doceniali również przedstawiciele innych wyznań. Jednym z przykładów jest artykuł, który ukazał się w polsko-katolickim (jeden z odłamów chrześcijaństwa) piśmie „Tydzień”, w numerze z 22 kwietnia 1901 r.: „W Zawierciu odbywa się wielka uroczystość sadzenia drzewek. Po nabożeństwie, które odbyło się o godzinie 9 rano w miejscowym kościele przez księdza Zientarę, dzieci z miejscowych szkółek fabrycznych w liczbie przeszło 500 (obojga płci) w składnym pochodzie, z orkiestrą fabryczną na czele, przy współudziale swoich nauczycieli i po okolicznościowej mowie, wypowiedzianej przed kościołem przez ks. Zientarę, wyruszyły posadzić poświęcone przez niego drzewka, najpierw w aleję kolejową prowadzącą od fabryki akcyjnej „Zawiercie” do dworca kolejowego i tamże przy pomocy ogrodników posadziły przeszło 200 kasztanów i jesionów. Taką ilość wsadziły po dwóch stronach ulicy osady Zawiercie, w pobliżu kościoła i domów mieszkalnych fabryki. Po skończonym sadzeniu dzieci jeszcze raz zaprowadzono do kościoła, w którym odprawił dziękczynne nabożeństwo ks. Zientara i powtórnie przemówił do dzieci, zalecając im poszanowanie posadzonych drzewek. Inicjatorem uroczystości był pan Strzeszewski, dyrektor fabryki akcyjnej "Zawiercie”.
W szczególnie trudnych czasach I wojny światowej i późniejszego Wielkiego Kryzysu, ks. Franciszek działał aktywnie na polu charytatywnej pomocy dla najbardziej potrzebujących, a tych nie brakowało, bowiem Zawiercie szczególnie mocno dotknął problem bezrobocia. Był członkiem Rady Miejscowej Opiekuńczej, w czasach kryzysu natomiast należał do grupy 37 osób tworzących Społeczny Komitet Obywatelski Niesienia Pomocy dla Bezrobotnych. Zajmował się tam pracą w komisji dożywiania i opieki nad dzieckiem i matką.
Nieobce były mu również sprawy rolników. Założył w Zawierciu w 1906 r. kółko rolnicze. Natomiast po odzyskaniu niepodległości był założycielem i prezesem Okresowego Towarzystwa Rolniczego na powiat zawierciański i będziński (1918). Działał też w Towarzystwie Oszczędnościowo-Pożyczkowym (1901) oraz zaangażował się w tworzenie Narodowego Związku Robotników w Zawierciu w 1905 r., związany był również z Chrześcijańskim Stowarzyszeniem Robotników, założonym w Zawierciu w roku 1910.
Należał także do Chrześcijańskiego Towarzystwa Dobroczynności i Rady Nadzorczej Towarzystwa Rozwoju Zawiercia. Był zwolennikiem i sympatykiem Narodowej Demokracji, Obozu Wielkiej Polski i Stronnictwa Narodowego, założonego przez Romana Dmowskiego.
Za aktywną działalność na rzecz kościoła i środowiska lokalnego, władze diecezjalne nadały mu tytuł honorowego kanonika i Prałata Jego Świątobliwości. Nie zaprzestał jednak i potem działania, był bowiem od 8 kwietnia 1929 r. prezesem Stowarzyszenia Upiększania Miasta. Jego celem miało być wpływanie na rozwój miast pod względem zdrowotnym i estetycznym, przy współpracy z władzami państwowymi i samorządowymi.
Wiek i zmęczenie nie miały wpływu na jego działalność. Do końca był duszą parafii, odprawiał nabożeństwa, dokonywał poświęceń dróg, szkół i mostów, był obecny na każdej uroczystości. Jak podaje „Niedziela” (nr 17 z 1938 r.): „Już w sędziwym wieku na czele licznych pielgrzymek prowadził swoich wiernych na Jasną Górę do stóp Królowej Polski, szczycił się podczas przemarszów i defilad, oklaskiwany gorąco przez społeczeństwo częstochowskie”.
Jego śmierć w wyniku wypadku na drodze okryła żałobą całe miasto i diecezję. Pogrzeb czcigodnego duszpasterza odbył się 14 kwietnia 1934 r. na cmentarzu parafialnym. W ostatniej drodze towarzyszył mu sam arcybiskup Teodor Kubina, ponad stu kapłanów i dziesięć tysięcy wiernych. Nawet po śmierci potrafił zgromadzić całe miasto razem.
Był człowiekiem niezwykłym, który dał impuls do działania rzeszom mieszkańców. Pokazał, jak wiele można zrobić wspólnie. Pozostawił Zawiercie zwarte i gotowe, pełne ducha wspólnoty i jedności, a tylko w takiej atmosferze można budować społeczeństwo obywatelskie.