Aktualności
Strona główna / Aktualności / Kolektywnie mości panowie, czyli rzecz o współdziałaniu
Kolektywnie mości panowie, czyli rzecz o współdziałaniu
data dodania: 2010-05-11 17:29:32
Ludowe porzekadło rzecze - powiedziały jaskółki, że niedobre są spółki. Odwiedzając polskie sądy gospodarcze, zapewne znajdziemy wiele żywiołowych dowodów racji dla ludowej mądrości. Jednakże nie o spółkach prawa handlowego chcę pisać. Mam za sobą ponad piętnastoletnie doświadczenie zaangażowania społecznego. W tym czasie wielokrotnie miałem do czynienia z bardzo wartościowymi pomysłami, które nie zostały zrealizowane, tylko dla tego, że jeden dżentelmen z drugim dżentelmenem nie specjalnie za sobą przepadali. Moja aktywność społeczna przewijała się przez rożne pola zaangażowania od gazetki szkolnej, studenckie koła zainteresowań, aż po politykę i kościół. Zgrzyty były wszędzie. Choć uczciwie przyznam, że najwięcej w polityce. Rację ma najbardziej niezdyscyplinowany pasażer Lufthansy, że polityka to codzienna walka na trzynastu frontach.
Obecnie, moje hobby przerodziło się w zawód i robiąc to co lubię działam w organizacji pozarządowej. W 2004 roku wspólnie z grupką znajomych zakładałem Centrum Inicjatyw Lokalnych. Naszym podstawowym założeniem jest współpraca na rzecz rozwoju lokalnej społeczności. Pierwszym pomysłem, zrealizowanym wspólnie z Towarzystwem Miłośników Ziemi Zawierciańskiej, była Szkółka Aktywności Społecznej. Uczyliśmy młodzież szkół średnich jak pisać wnioski i pozyskiwać dotacje. Nauka nie poszła w las i tak powstał projekt „Zoom Europa” finansowany z Programu Młodzież. Przez sześć lat swojej działalności zrealizowaliśmy wiele takich inicjatyw. Jednym z ostatnich owoców zgodniej współpracy i zaangażowania wielu osób był kalendarz na 2010 rok „Dawne Zawiercie”.
Życie pokazuje jednak, że nie łatwo znaleźć dobrego partnera do grobowej deski. Świadczy o tym chociażby ilość spraw w sądach rodzinnych. Polityka również jest pełna przykładów jak trudno czasami się dogadać, i jak błahe sprawy urastają do rangi problemu, który może rozstrzygnąć jedynie pojedynek. Daleko nie trzeba szukać. Dwóch sąsiadów na urzędzie mało się nie pozabijało o drobnostkę, zamiast współpracować dla dobra ojczyzny. Nie należy więc wzorować się na przywołanym przez Mickiewicza przykładzie Domejki i Dowejki. Namawiam więc do współpracy. Przykład Centrum Inicjatyw Lokalnych dobitnie wskazuje, że warto.