Aktualności
Strona główna / Aktualności / Legalne narkotyki w Zawierciu
Legalne narkotyki w Zawierciu
data dodania: 2010-08-26 08:43:18
Trudno uwierzyć, że narkotyki są legalne. A jednak – są. Tak zwane „dopalacze” niestety cieszą się coraz większą popularnością wśród młodzieży i nie tylko. Powszechnie uznawane za szkodliwe, jednak dostępne są po prostu wszędzie. W Zawierciu funkcjonują trzy sklepy, w których bez problemu można je kupić.
Dobrze rozreklamowane zawierciańskie „funshopy” to małe filie dużych firm działających w całej Polsce. W naszym mieście są to „Kolekcjoner”, „Euforia” i „Smileshop”. Sprzedawcy tych sklepów zgodnie twierdzą, że produkty dostępne w ich sklepach służą jedynie do celów kolekcjonerskich. – „Czyli zioła, proszki i tabletki kupuje się po to, by schować je do klasera czy szafy. Nie używać, tylko kolekcjonować” – mówi cynicznie jeden ze sprzedawców. Na wszystkich środkach dostępnych w tych sklepach jest wyraźnie napisane: „Nie do spożycia przez ludzi. Chronić przed dziećmi”. To wersja oficjalna.
Natomiast istnieje jeszcze nieoficjalna wersja, autorstwa klientów owych sklepów. Młodzi zawiercianie udają się do funshopów na zakupy nie w celach kolekcjonerskich, ale po to, by produkty zażyć i „być na fazie”. – „To jest temat rzeka, dopalacze nigdy się nie skończą” – mówi jedna z klientek sklepów w naszym mieście. – „Gdy jeden składnik np. z pigułki staje się nielegalny, już gotowy jest zastępnik, o innym składzie, lecz takim samym działaniu” – dodaje. – „Na przykład w trawie sprzedawanej w tych sklepach jako zioła bądź kadzidła zawarty jest syntetyk THC – JWH. Tak jest ze wszystkimi produktami. Efedryna zastąpi kokainę, ketony zastąpią extazy. Dopalacze to narkotyki, tylko pod inną nazwą. Najlepsze jest to, że niektóre z chemikaliów, które są składnikami dopalaczy, są powszechnie dostępne w aptekach, w lekach” – mówi inna z klientek. Kolejna dodaje: „Wszystkie nielegalne narkotyki mają swoje chemiczne pseudo-zamienniki, które działają i szkodzą bez względu na to, że są legalne. Chemia jest na tak wysokim poziomie, że wszystko, co nielegalne, można zastąpić legalnym”. Wiedza młodzieży na temat dopalaczy jest zadziwiająca. Klientami sklepów, jak mówią sprzedawcy, są jednak także osoby po czterdziestce czy pięćdziesiątce.
Na temat dopalaczy można się wszystkiego dowiedzieć z Internetu, gdzie na niezliczonej liczbie stron znajdziemy wszystko, co chcemy: jak używać, jak działa, co powoduje, a nawet jak samemu taki dopalacz zrobić. Na pytanie, czy dopalacze są uzależniające, klienci odpowiadają: „Oczywiście! Proszki występujące w funshopach jako sole do kąpieli, wciąga się nosem. Na pierwszy raz jedna kreska. Z krótkim czasem, gdy wzrasta przyswajalność organizmu, są to już dwie kreski, później trzy itd. To samo jest z pigułami, czyli party pills. Na pierwszy raz jedna, albo tylko jej część, potem dwie, trzy, zależy jeszcze jaka to piguła”. Po tych wypowiedziach można stwierdzić, że „kolekcjonerski” cel sklepów Zawiercia to bajka dla naiwnych.
Rodzicie są zbulwersowani. – „Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko chodziło do tych sklepów”, – „Mam nadzieję, że mój syn nie jest klientem tego czegoś” – mówią rodzice. Niestety – nigdy nic nie wiadomo. A jak twierdzi jedna z klientek funshopu: „dopalacze nigdy się nie skończą” – w świetle polskiego prawa nie można zabronić czegoś, co jest dozwolone i działa legalnie.