Aktualności
Strona główna / Aktualności / Lipiec w Zawierciu i okolicach 1836-1938 (część 2)
Lipiec w Zawierciu i okolicach 1836-1938 (część 2)
data dodania: 2013-07-09 14:45:55
Rok 1836
Województwo Krakowskie. Z powodu górzystego położenia, obfituje w kopalnie; cynku, żelaza, ałunu, siarki, węgla itp. W szczególe: (…) Będzin, fabryka tkanin bawełnianych i zakłady górnicze cynku. Żarki, fabryka tkanin bawełnianych i rozmaitych machin. (…) Koziegłowy, fabryka sukna i płótna. Mijaczów, fabryka żelaza. (…) Pradła, fabryka żelaza. Ogrodzieniec, fabryka sukna. Miasto Kromołów, fabryka tkanin bawełnianych i fabryka sukna. (…) Sławków, zakłady górnicze.
Dziennik Powszechny 27.07.1836 r.
Rok 1877
W Zawierciu przędzalnia braci Ginsbergów, wartości przeszło 300 000 rubli spłonęła do szczętu. Fabryka była ubezpieczona w kilku towarzystwach.
Gazeta Warszawska 5(17)07.1877 r.
Rok 1885
Wystawa rolniczo-przemysłowa. Lista nagród. Według urzędowej i ostatecznej listy nagród, ogłoszonej przez komitet, otrzymali nagrody i odznaczenia następujący wystawcy: (…) Medale złote: J. K. Poznański z Łodzi, Towarzystwo akcyjne wyrobów bawełnianych w Zawierciu, Ludwik Meyer z Łodzi (…).
Kurier Warszawski, 1(13) lipca 1885 r.
Wystawa rolniczo przemysłowa. (…) Nagrody pieniężne. Po rs. 20. J. Klimkowskiemu z Żyrardowa za narzędzia ogrodnicze i J. Wolnemu z Kromołowa za sukno i kołdry. (…) Medale brązowe: Herman Izaak z Pilicy za wyroby powroźnicze, (…) Fabryka odlewów żeliwnych i emaliernia w Porębie Mrzygłodzkiej (…).
Kurier Warszawski 2(14) lipca 1885 r.
Drogą urzędową zawiadomiono, że w osadzie fabrycznej Zawierciu pow. olkuskiego, w ciągu 3 dni zeszłego tygodnia zapadło na cholerynę [choleryna – ostre, bakteryjne zatrucie pokarmowe z objawami podobnymi do cholery]. 55 osób. JW Naczelnik guberni natychmiast wysłał inspektora Urzędu Lekarskiego dla bliższego zbadania choroby i przedsięwzięcia środków zaradczych.
Gazeta Kielecka 3(15)07.1885 r.
W Zawierciu tamtejsza spółka fabryczna zamierza wybudować kościół katolicki. Myśl ta tym więcej zasługuje na uwagę, że najbliższy kościół leży o kilka wiorst od Zawiercia w miasteczku Kromołów.
Tydzień, Piotrków, 23.06 (5.07).1885 r.
Szosa z Wolbromia do Pilicy i z Pilicy do Zawiercia jest czymś takim, jak pisze „Gazeta Kielecka”, na określenie czego nie ma nazwy w słowniku mowy potocznej. Tyle tam dziur, wybojów, wkłęsłości i bruzd, że przejeżdżający choćby żelazne miał zdrowie, po kilkukrotnym przebyciu tej drogi, położyć się musi do lóżka. Całe lata zaniedbania, składały się na wytworzenie podobnego stanu drogi. Konserwacja dokonywała się w ten sposób, że ustawiano jedną pryzmę kamienia i to w dodatku najgorszego gatunku. Płonne są nadzieje wszystkich fabrykantów usiłujących rozwinąć tu przemysł – dziesiątki tysięcy rubli wrzuconych w fabryki pójdą na marne, dopóki nie stanie droga równa jak stół, ułatwiająca dojazd wygodny do zakładów przemysłowych.
W Zawierciu na weselu pewnego robotnika – jak donosi „Kurier Poranny” –przyszło do kłótni z jednym z gości także robotnikiem, którego z powodu złego prowadzenia się wypchnięto za drzwi. Obrażony postanowił zemścić się na drużbie, który głównie przyczynił się do wyprowadzenia go za drzwi i o zmierzchu zaczaił się około domu, oczekując na drużbę. Lecz zdarzyło się, że wyszedł pan młody, nie zaś drużba. Czatujący uderzył go drągiem w głowę, że ten w trzy dni potem umarł.
Tydzień, Piotrków 30.06(12.07).1885 r.
Spółka spożywcza w Zawierciu, w grudniu roku zeszłego zatwierdzona przez władzę, w zeszłą sobotę uroczyście otwartą została. Jest ona założona dla pracujących w miejscowej fabryce Towarzystwa akcyjnego i liczy już obecnie 960 członków, podzielonych na założycieli i konsumentów; tych ostatnich zapisało się 830 i opłacają oni tylko wpisowe wynoszące rs. 2, gdy członkowie założyciele wnoszą oprócz tego po rs. 15 na udział w kapitale zakładowym. Dzięki tak gorliwemu poparciu spółki przez robotników fabrycznych ma ona zapewnione istnienie trwałe, bo sprzedaż przedmiotów raźnie wzrasta i dziś już do 500 rs. dochodzi. Spółka sprowadza pewne artykuły, jak ryż, kawę, pieprz itp. wprost wagonami z Hamburga i tym sposobem jest w możliwości wytrzymać konkurencję szkodliwą, mając przy tym na widoku danie swym uczestnikom jak największej korzyści. Należy dołożyć wszelkich starań, iżby wszystkie osady fabryczne, w których nagromadzona jest znaczniejsza liczba robotników, mogły posiadać podobne spółki spożywcze, jako będącym wielkim dobrodziejstwem przez samych robotników sobie wyświadczonym. Spółek takich istniało u nas 9, to jest w Warszawie dwie, a w Płocku, Radomiu, Miechowie, Łodzi, Suchedniowie, Żyrardowie i Zawierciu po jednej. Jest to dotąd jeszcze bardzo niewiele.
Gazeta Rzemieślnicza 14.07.1885 r.
Wskutek przedstawienia komitetu ministrów w dniu 24 maja br. najwyżej zatwierdzonego, gmina Kromołów od powiatu olkuskiego oddzielona, przyłączona została do powiatu będzińskiego gub. piotrkowskiej. Jak wiadomo, w gminie tej znajduje się osada Zawiercie, mieszcząca w sobie fabrykę wyrobów z bawełny, przeszło za rubli srebrnych 3 000 000 rocznie wytwarzanych, znajdujących dla swej przystępności cen i dobroci wyrobu, szeroki zbyt do Cesarstwa oraz tu w kraju, a nawet w części pewnej i za granicę.
Gazeta Kielecka 7(19) 07.1885 r.
Rok 1886
Wynalazek. P. Grabiński, technik z Zawiercia, wynalazł przyrząd do nawłóczenia zerwanych nitek w czółenkach tkackich, zabezpieczający zdrowie robotników. Dotychczas wykonywanie tej czynności było bardzo uciążliwym i zabójczym dla zdrowia, jeżeli więc przyrząd p. Grabińskiego pomyślany jest praktycznie, wyświadczy on wielkie usługi i znajdzie szerokie zastosowanie.
Prawda 17(5).07.1886 r.
Rok 1887
Pożar w Siewierzu. Dnia 2 b.m. pożar nawiedził osadę Siewierz, w powiecie będzińskim guberni piotrkowskiej, niegdyś stolicę udzielnego księstwa, wspomnianą już w wieku XII. Zgorzało mianowicie 65 stodół z sianem lub słomą. Ogień szalał straszliwie, lecz szczęściem nie przeniósł się na budynki zamieszkane; w przeciwnym razie klęska byłaby straszna, gdyż sikawki i narzędzia ratunkowe okazały się prawie na nic nieprzydatnymi.
Tydzień, Piotrków, 12(24)07.1887 r.
Gmina Kromołów (w powiecie olkuskim) zaliczona została – jak donosi „Warszawski Dniewnik” – do powiatu będzińskiego. Z tego powodu zamierzano zmienić skład okręgów III i IV sądów gminnych, z których pierwszy mieścić się będzie w Pilicy, a drugi w Żarnowcu.
Tydzień, Piotrków, 19(31)07.1887 r.
Rok 1891
Pod Ogrodzieńcem, w pow. olkuskim, na drodze w ustronnym miejscu, w przyszłym miesiącu otwarta będzie fabryka prochu. Budynki fabryczne i mieszkalne w liczbie 25 już zostały wzniesione; obecnie ustawiają maszyny i montują wewnętrzne urządzenie. Fabryka składa się z szeregu budowli odosobnionych, poodgradzanych między sobą wałami ziemnymi, sięgającymi do dachów. Każdy z budynków ma trzy ściany murowane, czwarta zaś z lekko osadzonego drzewa, a to dlatego, aby w razie eksplozji gazów budowle nie uległy zrujnowaniu. Budowa już pochłonęła poważną sumę 250 999 rs. Fabryka powstaje kosztem „Ruskiego Towarzystwa Akcyjnego” posiadającego takiż sam zakład w Szlisselburgu po Petersburgiem, donosi o tym „Gazeta Kielecka”.
Tydzień, Piotrków, 7(19)07.1891 r.
Rok 1894
Z Zawiercia piszą do „Słowa” pod d. 5. lipca: „Jeszcze w roku zeszłym Słowo donosiło, że w Zawierciu, celem budowy filialnego kościoła, wybrany został komitet. Składki na budowę kościoła z początku napływały ochoczo przeważnie od robotników, a zarząd fabryk Towarzystwa akcyjnego «Zawiercie» w marcu r.b. przeznaczył rs. 10000, co razem ze składkami wynosiło około rs. 16900. Komitet dotychczas zaledwie tylko kupił plac pod kościół za rs. 1700. Rejent z Żarek, p. Trojanowski, ze względu, iż chodziło o kościół, nie przyjął wynagrodzenia nie tylko za sporządzenie aktu kupna, ale nawet i za koszta podróży, choć sam mieszka w innej parafii. Komitet jednak nie zajął się do dnia dzisiejszego przygotowaniem materiałów, jako to: kamienia, cegły, wapna itp. materiałów, niezbędnych do pierwszego rozpoczęcia robót. Wskutek tego składki na budowę kościoła przestały napływać, gdyż niektórzy twierdzą, że kościoła wcale nie będzie. Dotychczas największe zasługi, nie licząc innych, położył p. Jan Szaruga; zajmuje on się osobiście zbieraniem składek i niejedną już parę butów zdarł, chodząc do członków komitetu o szybsze działanie około budowy kościoła”.
Tydzień, Piotrków 3(15)07.1894 r.
Smutny wypadek. Syn p. R. Piaseckiego, prywatnego nauczyciela w Zawierciu, 15-letni chłopiec, udawszy się z kolegami do wsi Turzy na ryby, kąpiąc się pod upustem koło młyna, utonął. Chłopiec był podobno zgrzany i nagły kurcz pogrążył go w wodzie. Ratunek, choć wczesny, był już bezskuteczny.
Tydzień, Piotrków 10(22)07.1894 r.
Rok 1895
Pożar Rokitna. Dziś z rana, pisze pod dniem 12 b.m. korespondent „Gazety Warszawskiej”, obiegła Zawiercie ponura wieść, iż pobliska wieś Rokitno własność, p. Poleskiego, stoi w płomieniach. Przebąkiwano, że spaliło się kilkoro ludzi. Po zbadaniu wypadku na miejscu okazało się, co następuje: Jedna z mieszkanek Rokitna zajęta była suszeniem i czesaniem lnu, który od rozpalonego pieca zajął się płomieniem i wkrótce stał się źródłem klęski dla wsi całej. Na ratunek pierwszy pośpieszył administrator Rokitna p. Stanisław Zawadzki, który z narażeniem życia wyniósł z płomieni czworo dzieci z rozmaitych chałup chłopskich; dzielnie mu dopomagał p. Franciszek Kubańczyk, ratując inwentarz i chaty włościańskie. Do bardzo energicznej obrony przyczynili się również pp. Krauze i p. Hanak, sekretarz gminy. Piękny przykład pomocy sąsiedzkiej okazały dwie pp. Jungsterna i Cederbauma oraz fabryka mączki kostnej; wysłali bowiem wszystkich ludzi na ratunek i sami też czynnie zajęli się obroną. Sikawek dostarczyli pp. Polescy, stacja Łazy drogi żelaznej Warszawsko-wiedeńskiej i fabryka cementu „Wysoka”. Spaliła się żywcem jedna kobieta, czternaście domów mieszkalnych, dwadzieścia cztery stodoły, kilka cieląt i nierogacizny. O spalonej kobiecie dowiedziałem się tyle tragicznych szczegółów, iż muszę je dosłownie powtórzyć. Nazywała się Rozalia Gałka, wyszła za mąż przed ośmiu laty, i wskutek złego pożycia z mężem, a głównie z jego rodziną, dostała lekkiego obłędu, czuły małżonek odesłał ją do familii, która za pomocą kija wypędzała z niej opętanie. Kuracja wpędziła ją w rzeczywiste szaleństwo, a zacna rodzina z godnym małżonkiem na czele, chcąc się pozbyć raz na zawsze kłopotu, uradziła, żeby ją pan małżonek wziął na łańcuch, co też dokumentnie spełnił. Więził ją w stodole przykutą łańcuchem za nogę. Tortury te trwały już czas dłuższy, aż się Bóg zlitował i wziął ją do swojej chwały. Spaliła się doszczętnie tak, że tylko kości znaleziono i przepalony łańcuch z kłódką, który jako „corpus delicti” złożono u wójta gminy Rokitno, gdzie ten łańcuch na własne oczy oglądałem. Gałka, mąż i ludność Rokitna twierdzi z całą naiwnością, że „inkszy rady nie było ino ją trzymać na łańcuchu i jeść dawać mało wiela”. Dziedziczka dóbr Rokitno z przyległościami pospieszyła z doraźną pomocą, zaopatrując w chleb pogorzelców, gmina coś wyasygnowała, a reszta zależy od Boga i dobrych ludzi.
W Zawierciu amatorzy, rekrutowani z pracowników tamtejszej tkalni akcyjnej, dawali przedstawienia amatorskie, z których dochód był przeznaczony na wznieść się tamże mający kościół katolicki. Oba widowiska wypełniły trzy jednoaktówki: „Żywi i umarli”, „Kajtuś” i „Włóczęga”, przy czym szczelnie przez oba dni zapełniona widownia darzyła hojnie oklaskami wykonawców, z których na wyróżnienie zasłużyli: siostry Witkowskie oraz pp. Ruszkowski, Czapiński i Biernacki. Dochód z widowisk wyniósł kilkaset rubli.
Tydzień, Piotrków, 9(21)07.1895 r.
Rok 1897
Pod względem ilości zbrodni i występków powiat będziński z jego różnorodną ludnością fabryczną zajmuje niezawodnie pierwsze miejsce w naszej guberni. Co tylko ucichną wieści o jednej szajce opryszków wyłapanej przez policję, wnet zjawia się druga, i po staremu terroryzują mieszkańców. Nie dawniej jak 9 b.m. o godz. 9 spełniono w osadzie Kromołowie zuchwałe i charakterystyczne morderstwo. Jeden z mieszkańców, Motel Bankier, modlił się, siedząc wprost zamkniętego okna; na stole paliła się świeca, okno wychodziło na podwórze. W pokoju nie było nikogo; żona wyszła do sieni, a syn Wigdor znajdował się w stajni. Naraz rozległ się wystrzał, lecz ani rodzina bankiera, ani sąsiedzi nie zwrócili na to uwagi, mniemając, że odgłos wystrzału pochodzi z okolicznych kopalń, na których często rozlegają się wybuchy dynamitowych naboi. Kiedy atoli żona Bankiera weszła do pokoju oczom jej przedstawił się straszny widok. Bankier leżał na podłodze bez duszy w kałuży krwi. Oględziny sądowe lekarskie wykazały, że nabój grubego szutru rozbił kości policzkowe Bankiera na drobne kawałki, co spowodował wstrząśnienie mózgu i natychmiastową śmierć. Świadkowie zeznali, jakby na krótko przed wystrzałem na podwórze domu, gdzie mieszkał Bankier weszli dwaj nieznajomi; około tego czasu inni świadkowie widzieli na ulicy dwóch ludzi, z których jeden miał dubeltówkę, a drugi drąg żelazny, ciemna noc nie pozwoliła dobrze rozróżnić ich twarzy. Podejrzewają, iż sprawcami zbrodni byli uczestnicy bandy Malarskiego, a zwłaszcza Żyd zwany Śniadkiem, działający z pobudek zemsty osobistej.
Tydzień, Piotrków, 13(25)07.1887 r.
Rok 1898
Żarki (List „Dziennik dla Wszystkich”). Miasto Żarki d. 3. bm. nawiedził straszny pożar. O godzinie 2 po południu wybuchł z zabudowań gospodarczych niejakiej Sójki, położonych przy ulicy Leśniowskiej. W jednej chwili cała ulica stanęła w płomieniach, albowiem straszny żywioł od razu przeniósł się na drugą stronę budowli. Z najpierwszym ratunkiem dla mienia biednych pogorzelców przybyli urzędnicy i oficjaliści stacji kolei żelaznej Myszków z sikawką i strażą swoją, pod komendą Bolesława Pągowskiego, pomocnika zawiadowcy stacji, i p. Konrada Borowskiego, dozorcy, którym za energiczny i umiejętny ratunek, oraz prawdziwe poświecenie się, złożyć należy serdeczne podziękowanie. Ratunek wskutek kompletnego braku narzędzi ogniowych był nader utrudniony. Zastanowienia godnym jest fakt, że w całych niemal Żarkach znalazł się tylko jeden bosak do rozrywania płonących zabudowań. Spaliło się 40 domów ze wszystkimi zabudowaniami gospodarczymi. Setka rodzin blisko pozostała bez dachu nad głową i sposobu utrzymania, nędza straszna.
Tydzień, Piotrków, 2(14)07.1889 r.
Zawiercie. Pani Adolfina Zimajer przy współudziale pp. Wincentego Rapackiego (syna), I. Stryjewskiego i Henryka Lasockiego, dała tu dwa przedstawienia, na które publiczność licznie się zebrała, nie szczędząc oklasków artystom.
W zaprzeszłym tygodniu w fabryce Towarzystwa akcyjnego „Zawiercie” jednego z robotników porwał pas transmisyjny i uniósłszy go o parę łokci w górę rzucił nim o ziemię. Nieprzytomnego odesłano natychmiast do szpitala, gdzie też leży niebezpiecznie chory. Dodać należy, że przyczyną wypadku była własna nieostrożność robotnika.
Tydzień, Piotrków,19(31)07.1889 r.
Rok 1900
Zawiercie. Zawiązało się towarzystwo obywateli z Zawiercia, składające się z 15 członków z kapitałem 15000 rubli celem założenia publicznego parku w Zawierciu.
Tydzień, Piotrków, 9(22)07.1900 r.
Spod Mrzygłodu (klęska pożaru). W d. 3 b.m. osadę Mrzygłód nawiedził straszny pożar: 157 domów mieszkalnych przeważnie drewnianych i 121 zabudowań gospodarskich spłonęło w przeciągu półtora godziny; pozostały tylko zgliszcza w postaci sterczących kominów. Donoszą nam, że ogień powstał o godz. 5 po południu w rynku miejscowym, prawdopodobnie z papierosa podrzuconego nieuważnie przez wypoczywających robotników przy budowie w stodole, podczas podwieczorka. W niespełna kwadrans po pierwszym wybuchu pożaru w rynku, niesiony wiatrem ogień dostał się na ulicę o paręset kroków w nizinie położonej, przez co utrudniając ratunek, do szczętu zniósł dwie ulice z ruchomościami ocenianymi na 70 856 rubli; w tym asekurowanych budynków na rb. 13 830. Straty, więc ogromne; 57 osób pozostało bez dachu i środków do życia!... Jak możemy zapobiegamy nędzy tych biedaków, ale to wszystko nie na długo wystarczy?
Tydzień, Piotrków, 2(15)07.1900 r.
Z Zawiercia. Osada fabryczna zmienia się szybko – jak mówi „Gazeta Kielecka” – w pierwszorzędną miejscowość przemysłową. Fabryki wyrastają jedna za drugą, co wpłynęło nareszcie na to, iż osada będzie doprowadzona do porządku, który na pierwszym planie sprowadzi bruki granitowe, dawno oczekiwane i pożądane. Przedsiębiorstwa podjęli się J. Buchner i Jan Mecner, deklarując po 7 rub. 44 kop. za sążeń kwadratowy bruku granitowego.
Nie tylko w Warszawie, lecz i w Zawierciu istnieje fuszerka budowlana; dotyczy ona domu adwokata Mikulińskiego, który w roku zeszłym wystawił piętrową kamienicę; dom fatalnie zarysował się od wierzchołka aż do fundamentów, zwłaszcza w sklepieniach, które na razie przerobiono. Podobno dom stoi na tak zwanej kurzawce i to ma być główna przyczyną stanu rzeczy.
Przedsiębiorca Robert Stefani zaczął budować nowy szlachtuz. Przybyła nam również niepachnąca fabryka kleju Sachisa. Sama firma stoi z dala od osady na „Borowym Polu”, lecz kości wyładowywane są na stacji w Zawierciu i furmankami dowożone przez miasto do klejowni. Można sobie wyobrazić, co za okropne powietrze wytwarzają gnijące odpadki zwierzęce.
W Siewierzu o dwie mile od Zawiercia, spółka inżynierów z Zagłębia Dąbrowskiego, z inicjatywy inżyniera Łempickiego z Sielca zakłada fabrykę dachówek; przedsiębiorstwu temu można wróżyć przyszłość z uwagi, że domy w pow. będzińskim zaczynają zmieniać tekturowo-smołowcowe dachy na więcej trwałe.
Kościół tutejszy, choć niektórzy dobroczyńcy głoszą o swej wielkiej ofiarności, buduje się bardzo opieszale, opieszale z powodu braku funduszów. Zakupiono też w Zawierciu sześć morgów gruntu pod cmentarz miejscowy. Okazję tę wyzyskał właściciel z Kromołowa Haberman, i kazał sobie zapłacić po tysiąc rubli za morgę. Cmentarz już wymierzono i ogrodzono.
Tydzień, Piotrków, 16(29)07.1900 r.
Rok 1903
W Zawierciu zatwierdzono wreszcie oddzielną parafię. Proboszczem nowo zatwierdzonej parafii zawierckiej został mianowany ks. Franciszek Zientara, choć na to probostwo starało się dużo księży starszych odeń wiekiem i mających urząd proboszczów od lat kilku a nawet kilkunastu; władza jednak diecezjalna, mając na względzie położone zasługi przez ks. Zientarę przy budowie kościoła, mianowała go proboszczem.
Tydzień, Piotrków, 13(26)07.1903 r.
Rok 1905
Banda opryszków, grasująca w okolicach Zawiercia i będąca postrachem tamtejszych mieszkańców, została rozbita. Wraz z jej hersztem Janem Krwawińskim, zbiegłym z Sachalina, ujęto 16 rabusiów.
Prawda 22(9) 07.1905 r.
W Zawierciu strajkowały zakłady tkacko-przędzalnicze Towarzystwa Akcyjnego Zawiercie zatrudniające przeszło 7000 robotników.
Prawda 8.07(25.06).1905 r.
Rok 1906
Zawiercie. Stan wojenny. W gub. piotrkowskiej aresztowani: Piotr Kwiatkowski z Zawiercia – 2 tyg. za rewolwer, Jan Mroziński, gm. Kromołów, pow. będziński – 1 miesiąc więzienia za rewolwer i 17 patronów [nabojów].
Rozwój 4.07.1906 r.
Stan wojenny W gub. piotrkowskiej aresztowany Maks Grynbaum gm. Kromołów –3 miesiące więzienia za agitację, broszurę i proklamację.
Rozwój 5.07.1906 r.
W Zawierciu zarząd fabryki Huldschyńskiego ofiarował bezinteresownie nowo urządzony park na ćwiczenia dla Sokołów miejscowych Towarzystwo Gimnastyczne [Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”].
Tydzień, Piotrków 7.07.1906 r.
Zgon. Josek Lejbel postrzelony podczas napadu na drodze z Siewierza do Żarek, umarł w szpitalu w Myszkowie.
Zabójstwo przemytnika. Znany w okolicy przemytnik Kolasa został na posterunku Chróścice pod Koziegłowami zabity przez żołnierza straży pogranicznej.
Dziennik Częstochowski 12.07.1906 r.
W Żarkach od niejakiego czasu grasuje szajka opryszków, terroryzująca ludność. Nie dość jednak na bandzie czy też kilku bandach prywatnych rabusiów – pisze korespondent „Dziennika Częstochowskiego”. Od tygodnia w sieniach wielu domów, na ulicy, na podwórkach znajdujemy jakieś chuligańskie odezwy, pisane po polsku, o tym, że wkrótce, lada dzień niby będziemy „podżegać” (podpalać) sklepy i domy żydowskie „jewrejskie”. Odezwy te, jakkolwiek język ich wskazuje, kto je podrzuca i dowodzi, że ludność polska nie ma z nimi nic wspólnego – wywołują wśród ogółu mieszkańców Żarek nastrój wysoce nerwowy, który przy lada okazji powoduje popłoch i zamieszanie. Zdaniem naszym opanować szerzący się niepokój i uświadomić ogółowi mieszkańców, że od niego zależy w znacznej mierze utrzymanie w Żarkach spokoju, że za tym rozrzucane odezwy nie powinny wytrącić nikogo z równowagi – jest pierwszym obowiązkiem inteligentnych jednostek zamieszkałych w Żarkach.
Tydzień, Piotrków 15.07.1906 r.
Rok 1907
Zawiercie. Do sprzedania. Dom murowany, chlew, komórki, woda, ogródek przy lasku i fabryce Huldczyńskiego w Zawierciu. Wiadomość ulica Siewierska nr 10 w Zawierciu.
Rok 1909
Zawiercie. Nowe Towarzystwo Dobroczynności chrześcijańskiej powstać ma niebawem. W tych dniach z inicjatywy ks. proboszcza Ziętary odbyło się w resursie miejscowej zebranie organizacyjne z udziałem 70 osób. Zagaił obrady ks. Ziętara, wyjaśniając w dłuższej przemowie znaczenia Towarzystwa ze stanowiska ogólnospołecznego i chrześcijańskiego. Zebraniu przewodniczył mecenas Mikuliński, który streścił ustawę normalną towarzystw dobroczynności. Na zakończenie obrad wybrano komitet organizacyjny złożony z 16 osób.
Goniec Częstochowski 2.07.1909 r.
Rok 1921
Tajemnicze morderstwo. Dn. 17 bm. około godz. 4 po północy zostało popełnione przez niewiadomych dotąd zbrodniarzy sensacyjne morderstwo na osobie 50-letniego właściciela czterech młynów, Tomasza Rydzewskiego. Szczegóły tego sensacyjnego morderstwa są następujące: Rydzewski, jako właściciel czterech młynów, z których dwa posiada w Rudnikach pod Zawierciem, jeden na Borowym Polu, trzeci zaś w Okradzionowie, wszystkie w powiecie będzińskim, był jak na dzisiejsze czasy milionerem, jeśli nawet nie miliarderem licząc techniczne urządzenia młynów i jego dobytek w inwentarzu i przemiale. Rydzewski powracał z Częstochowy, gdzie sprzedał zboże na pniu kupcom tamtejszym i posiadał przy sobie większą ilość gotówki, podobno dwa miliony marek. Do Zawiercia przyjechał pociągiem o godz. 3 rano w niedzielę, wsiadł na bryczkę i odjechał do domu w Rudnikach. W lesie w pobliżu jego młyna napadło na niego kilku złoczyńców (podobno sześciu), którzy zamordowali go w ohydny sposób. Odszukaniem sprawców morderstwa zajęła się ekspozytura śledcza w Zawierciu.
Gazeta Częstochowska 24.07.1921 r.
Rok 1923
Strajk w Zawierciu. Wczoraj w południe rozpoczął się strajk w Zawierciu i objął zakłady Tow. Akcyjnego „Zawiercie” oraz szeregów drobniejszych.
Goniec wielkopolski 20.07.1923 r.
Rok 1925
Zawiercie. Samobójstwo Żyda. Powiesił się tu miejscowy przemysłowiec, współwłaściciel fabryki lin drucianych i konopnych oraz tkanin metalowych p.f. „Liniarnia” Majer Finkelsztajn. Samobójca od dłuższego czasu zdradzał już objawy silnego zdenerwowania i nosił się z zamiarem samobójczym. Zmarły liczył 38 lat. Osierocił żonę i 7 dzieci. Powodem samobójstwa był krytyczny stan finansowy. W tych dniach była wyznaczona licytacja przez komornika na ruchomości należącej do denata na sumę 6440 zł. Przed śmiercią Finkelsztajn napisał kilka listów w języku żydowskim do swojej zony i rodziny. Finkelsztajn pochodził z zamożnej rodziny żydowskiej i jest kuzynem samego cadyka Szpiro, zamieszkałego stale w Palestynie. Samobójstwa dokonał on wieszając się na lince umocowanej do haka wbitego w sufit w kantorze swojej fabryki „Liniarnia”. Kantor fabryki był oblegany do późna wieczór przez tłumy ciekawych i żądnych wrażeń współwyznawców denata.
Gazeta Wągrowiecka 14.07.1925 r.
Rok 1931
Zatargi o płace. W związku z zatargiem, jaki wynikł w tkalni S.A „ Zawiercie”, wskutek którego robotnicy rozpoczęli strajk, główny inżynier pracy p. M. Klott interweniował w dniu 22 bm. u obu stron w kierunku załagodzenia konfliktu. W wyniku tej interwencji ustalono, że bliższe omówienie sposobów załatwienia zatargu nastąpi w d. 24 bm. z udziałem okręgowego inspektora pracy w Kielcach. Strajkujący robotnicy tkalni domagają się od dyrekcji zapewnienia, że po uruchomieniu tkalni do 15 września br. nie nastąpią redukcje. Jest nadzieja, że spór zostanie złagodzony i robotnicy przystąpią do pracy.
Goniec Wielkopolski 24.07.1931 r.
Rok 1932
Warta (Zawiercie) – R. K. S. 2 : 1 (1 : 1)
Rozegrany w ub. niedzielę w Zawierciu mecz piłki nożnej o mistrzostwo kl. A Kieleckiego O. Z. P. N. przyniósł niezasłużoną porażkę drużyny R.K.S-u. Warta grała słabo i brutalnie. Zwycięski punkt dla Warty padł na 8 minut przed końcem gry z rzutu karnego, podyktowanego na żądanie publiczności. Sędzia słaby, skrócił zawody o 13 m.
Ziemia Radomska 21.07.1932 r.
Rok 1937
Józef Bąk, rzeźnik z Myszkowa, będąc na jarmarku w Żarkach, posprzeczał się z jednym z mieszkańców Jaworznika. Sprzeczka zamieniła sie w bójkę i Bąk pobił wieśniaka. Ten chcąc się zemścić wziął sobie do pomocy dwójkę znajomych i w trójkę na rowerach dopędzili Bąka idącego w towarzystwie znajomego Koperka. Wieśniacy pobili rzeźnika i wrzucili go do rowu. Bąka znalazł przypadkowy przechodzień i doprowadził do domu. Zawzięty rzeźnik nie dał za wygraną i postanowił zemścić się. Wziął długi nóż rzeźnicki i poszedł na poszukiwanie swych prześladowców. Traf chciał, że właśnie w tym momencie wracał z fabryki Steinhagena robotnik Pacan, zamieszkały we wsi Mrzygłód. Bąk zobaczywszy idącego, wziąwszy go widocznie za jednego z napastników, którzy go pobili, doskoczył do Pacana i zadał mu dwa straszne ciosy w plecy. Nieszczęśliwy zalany krwią padł na ziemię. Przewieziony do szpitala w Zawierciu zmarł. Mordercę aresztowano.
Orędownik 24.07. 1937 r.
We czwartek 22 bm. nastąpiło przekazanie przez magistrat władzom kolejowym nowo wybudowanego odcinka kolejowego Zawiercie – Poręba.
Ilustrowany Kurier Codzienny 24.07.1937 r.
Rok 1938
Społeczeństwo – wojsku.
Zarząd główny i pracownicy cementowni „Wiek” w Ogrodzieńcu (pow. Olkusz) ufundowali dla wojska 5 ciężkich karabinów maszynowych, których przekazanie odbędzie się w 24. rocznicę wymarszu kadrówki, to jest 6 sierpnia br.
Nowiny. Żołnierska gazeta ścienna, 27.07.1938 r.
Informacje wyszukał i przygotował Jerzy A. Maciążek
Dokonano poprawek pisowni według obecnych wzorców, zostawiając bez zmian tylko ciekawe archaizmy, np. „zawiercki” zamiast „zawierciański”.
Poprzednią część wydarzeń z lipca można przeczytać pod tym adresem: www.dawne-zawiercie.pl/b
Tekst pierwotnie ukazał się na portalu dawne-zawiercie.pl.