Aktualności

Mężczyzna musi być jak bagietka. Materiał Filmowy

Tak wczoraj w Miejskim Ośrodku Kultury w Zawierciu podczas spektaklu pt. "Kobieta pierwotna"  Hanna Śleszyńska porównywała męską część populacji.  Po raz kolejny zawierciański MOK postarał się zorganizować występ prawdziwej gwiazdy. Nic dziwnego, że widownia pekała w szwach.

Spektakl - to monodram w którym H. Śleszyńska w humorystyczny sposób rozprawia się z relacjami męsko-damskimi. Pokazuje świat widziany oczami dojrzałej kobiety, która szuka szczęścia u boku faceta.

Autor sztuki Sigitas Parulskis oraz polski reżyser Arkadiusz Jakubik za  pośrednictwem Śleszyńskiej do bólu rozprawiają się ze wszystkimi wadami mężczyzn. Robią to jednak z subtelnym humorem, choć fabuła śmiało wkracza w strefy intymnych relacji męsko-damskich. Widzowie z mocno konserwatywnym światopoglądem mogliby poczuć się lekko zdegustowani.

Śmiałe monologi w wykonaniu Śleszyńskiej były jednak pełne szczerości. Szczególnie zadowolone zdawały się być kobiety, które co chwila chichotały pod nosem, bądź też głośnio wybuchały śmiechem, tak że cała sala toneła w kobiecym rechotaniu.

Śleszyńska potrafiła rewelacyjnie utrzymywać kontakt z publicznością, częstokroć zwracając się do widzów. W pewnym momencie męska część widowni mogła poczuć się odrobinę niepewnie, gdyż aktorka postanowiła spytać jednego mężczyznę czy ma problem z ptaszkiem. Indagowany widz (pozdrawiamy Pana Roberta) wyszedł z twarzą. Oczywiście zaprzeczył wszelkim problemom.