Aktualności
Strona główna / Aktualności / Moja pasja ochrona zabytków
Moja pasja ochrona zabytków
data dodania: 2020-06-25 08:29:48
M.S. Jak zaczęła się Pana działalność społeczna? Zaczęło się od zainteresowania mniej znanymi społeczeństwu i niepopularnymi obiektami zabytkowymi w powiecie Zawierciańskim. W latach 70. tematyka zagadnień cmentarzy wojennych i bunkrów z 1914 r. w ogóle nie była omawiana zarówno w prasie, jak i we wszelkich innych wydawnictwach. Działalność swoją rozwinąłem w Polskim Towarzystwie turystyczno-Krajoznawczym w Zawierciu, w którym przewodniczę Komisji Ochrony Cmentarzy, Kwater Fortyfikacji Wojennych. Cel, którego się podjąłem, był w zasadzie pracą pionierską.
M.M.:Z jakich efektów tej działalności jest Pan najbardziej zadowolony.
M. Ś.: W moich działaniach skoncentrowałem się na ochronie cmentarzy wojennych i fortyfikacji. Celem było również rozpowszechnienie wiedzy na ten temat wśród lokalnej społeczności, ale także w kraju i poza jego granicami. Mamy wiele przepięknych zamków na Jurze, ale zapominaliśmy o promocji innych obiektów. Dzięki naszym staraniom, cmentarze i fortyfikacje są obecnie dla wielu turystów ważnym punktem podczas zwiedzania Jury. Sprzątamy je, ustawiamy krzyże na mogiłach, tworzymy tablice informacyjne oraz wytyczamy szlaki. Szczególnie zadowolony jestem z efektów naszych działań w miejscowości Żerkowice. Jest to pierwsza tego typu ścieżka turystyczna na terenie wyżyny krakowsko-częstochowskiej. Powstał szlak turystyczny, w skład którego wchodzi pięć schronów. Wytyczona przez nas ścieżka posiada nie tylko walor historyczny, ale również krajobrazowy. Fortyfikacje znajdują się na wzgórzu, skąd rozciąga się piękny widok na okolicę. Podobne działania podjęliśmy w Hucisku. Tam schrony zostały dodatkowo odmalowane. Jako sekcji Towarzystwa Miłośników Ziemi Zawierciańskiej i PTTK udało się nam we współpracy z Fundacją Pamięć w Warszawie i niemieckim stowarzyszeniem Skansen dokonać ekshumacji zwłok żołnierzy poległych na terenie powiatu zawierciańskiego w 1945 r. Sympatyków tej problematyki mamy w innych stowarzyszeniach oraz wśród osób prywatnych.
M.M.:Czym jeszcze zajmuje się Pan obecnie.
M. Ś.: Działania podobne do tych z Żerkowic i Huciska zostały podjęte przez nas na terenie miejscowości Podzamcze. Jestem przewodniczącym komisji ochrony
M.M.:Na jakie trudności napotyka Pan podczas tego rodzaju działalności społecznej.
M. Ś.: Problemy są często związane z dostępem do niektórych miejsc. Chcąc wejść na dany teren, potrzeba często zezwolenia od osób prywatnych czy od instytucji, np. z leśnictwa lub parków krajobrazowych województwa śląskiego. Przykrym faktem jest brak zainteresowania służb Państwowej Ochrony Zabytków umocnieniami z I i II wojny światowej, a przecież są to pamiątki dziejowe, niepowtarzalnie jedyne w swoim rodzaju. Dużo upłynie czasu, gdy obiekty militarne będą figurowały w rejestrach zabytków. Za granicą takie działania są mocno wspierane przez władze. My musimy na to jeszcze chyba trochę poczekać. Trzeba też pamiętać, że niestety obecne czasy nie sprzyjają aktywności młodych ludzi. Spowodowane jest to długim czasem pracy. Mimo tych przeciwności, w działaniach wspiera nas grupa młodzieży. Często nasza praca opiera się jednak na aktywności starszych członków, którzy byli świadkami poszczególnych wydarzeń i są w posiadaniu wielu ciekawych materiałów, np. zdjęć czy dokumentów. Jestem im wdzięczny za to zaangażowanie.
M.M.:Czy uważa Pan,że w dzisiejszych czasach jest łatwiej działać w sferze społecznej niż kiedyś.
M. Ś.: Społecznicy w obecnej rzeczywistości stoją przed wyzwaniem „być albo nie być”. Potrzebne jest tzw. przebicie, czyli trzeźwe spojrzenie na to, co robię w organizacji. Należy szukać takich osobliwości, które czekają na odnowę, popularyzację i promocję. Trzeba działać z duchem czasu. Mamy na Jurze dużo obiektów przyrodniczych i historycznych, które czekają na odkrywców. W krajoznawstwie najgorsza jest chałtura, czyli przeciętność. Mogę powiedzieć, że bardzo dobrze
M.M.:Jakie ma Pan plany na dzisiejszą przyszłość.
M.Ś.Planujemy w najbliższym czasie wiele inicjatyw, takich jak współdziałanie z władzami samorządowymi, organizacjami i młodzieżą szkolną czy też utrwalanie idei ochrony miejsc pamięci narodowej i zabytków w regionie. Mamy też w planach organizowanie spotkań cyklicznych i akcji rewitalizowania bunkrów, udział w rocznicach świąt narodowych, wycieczki „Szlakiem Umocnień i Dziedzictwa Narodowego”, publikowanie w prasie artykułów z dziedziny architektury militarnej Jury grobownictwa wojennego. Z szacunku do historii powinniśmy przypominać o minionych, ważnych wydarzeniach na myśli mam głównie lata 1794, 1863, 1914, 1920, 1939, 1945. Historia „małych ojczyzn” jest nam wszystkim potrzebna i należy ją propagować.
Materiał archiwalny rozmowa rozmowa Maciej Świderski
Zawiercianin 01 jesień 2019