wtorek, 24 Wrzesień 2024,
imieniny obchodzą: Dora, Maryna

Aktualności

A A A

Strona główna / Aktualności / Nasza-parafia

Nasza-parafia

data dodania: 2011-10-28 14:03:53

A może pytanie powinno raczej brzmieć: czy parafia może nie mieć nic wspólnego ze wspomnianymi dziedzinami, skoro stanowi nierzadko integralną część społeczności osiedlowych i dzielnicowych?

Co podstawowa jednostka organizacyjna Kościoła Katolickiego może mieć wspólnego z życiem społecznym i kulturalnym społeczności lokalnej? A może pytanie powinno raczej brzmieć: czy parafia może nie mieć nic wspólnego ze wspomnianymi dziedzinami, skoro stanowi nierzadko integralną część społeczności osiedlowych i dzielnicowych?


Po pierwsze: pomagać

– „Pierwszym i zasadniczym aspektem działalności każdej parafii i kościoła jest dziedzina sakramentalno-modlitewna – mówi ks. kanonik Zenon Gajda, proboszcz parafii pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu. – W posłannictwo Kościoła wpisana jest jednak także Caritas, czyli miłość. Miłość pojęta jako służba i pomoc biednym. Kościół od tej działalności nie chce uciekać”.I nie ucieka. Także ten kościół pisane przez małe „k”. – „Przy Bazylice już od ponad 16 lat prowadzona jest kuchnia św. Antoniego, gdzie przygotowywane są ciepłe posiłki dla osób biednych i potrzebujących. Prowadzimy też przyparafialną świetlicę »Betania« dla uczniów szkół podstawowych, choć w ubiegłym roku przyjęto również młodsze dzieci. Bywa tam nawet 50 maluchów. Codziennie dostają ciepłą herbatę, kanapki. Na początku każdego roku szkolnego w ramach akcji »Skrzydła« pomagamy rodzicom, dając im środki na zakup podręczników i przyborów. Obecnie pod takimi skrzydłami jest 5 rodzin” – wyjaśnia zarządca parafii.Podobnie, choć na większą skalę, dzieje się w parafii p.w. Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Zawierciu. Jednym z ważniejszych przykładów – choć nie jedynym – działalności społecznej w tym kościele jest Fundacja Pomocy Ubogim św. Rity z Cascia. Dzięki współpracy z kilkoma organizacjami prowadzi ona szereg działań pomocowych dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji.

– „Ważną formą służby człowiekowi jest integracja lokalnego środowiska, która realizuje się poprzez działalność Klubu Aktywnego Człowieka. Należą do niego parafianie i mieszkańcy całego miasta” – mówi ks. Henryk Kowalski, proboszcz parafii i Przewodniczący Rady Fundacji św. Rity. Nic zresztą dziwnego, że kapłan ten jest zaangażowany w pomoc osobom poszukującym pracy (właśnie tak stara się o nich mówić, zamiast określać mianem „bezrobotnych”) i potrzebującym pomocy – jest on mianowanym przez Arcybiskupa duszpasterzem ds. osób bezrobotnych na terenie Archidiecezji Częstochowskiej.

Coś dla (d)ucha

Poza działalnością społeczno-charytatywną nie sposób nie dostrzec aspektu kulturalnego w działalności parafii. – „Organizujemy co roku festyny parafialne, które integrują parafian: ktoś rozpala ogień na kiełbaski, ktoś przygotowuje scenę, organizuje zabawy dla dzieci, inny przynosi płyty z muzyką, jeszcze inny oddaje na aukcję jakieś przedmioty itd. Nie bez znaczenia są też zebrane środki, które wspierają wakacyjny wyjazd dzieci oraz spotkania wolontariatu” – opowiada ks. Kowalski.Niejako na potwierdzenie wszystkich zawartych tu informacji ksiądz dzwoni przy mnie do jednej z zaangażowanych parafianek, żeby powiedziała kilka słów na temat tego, jak postrzega funkcjonowanie swego kościoła. Nieco speszona sytuacją podkreśla jedynie kilka razy, że jest naprawdę dobrze, a parafia działa bardzo prężnie. Nic zresztą dziwnego – na półce pokoju, w którym zostałem przyjęty, leży segregator z napisem „efektywne zarządzanie parafią”. Ksiądz śmiejąc się wyjaśnia: „Są tam zasady, których człowiek sobie do końca nie uświadamia”.Gdyby zastanowić się, co można znaleźć na półkach proboszcza zawierciańskiej Bazyliki Mniejszej, należałoby dojść do wniosku, że również tam jest coś na temat efektywności. Bo i działanie parafii w tym zakresie może robić wrażenie. – „Mamy trzy chóry: chór dorosłych im. Kazimierza Czapli, chór młodzieżowy Petrus oraz chór dziecięcy Niezapominajki – wymienia ks. kan. Gajda. – Z koncertów organizowanych w Bazylice z bardzo wielkim uznaniem spotkało się wykonanie requiem angielskiego kompozytora, Johna Rootera. Podczas nabożeństwa dziękczynnego za beatyfikację Jana Pawła II koncertował zespół Universe, choć nie było zbyt wiele osób, bo całość przypadła na początek wakacji i środek tygodnia”.Koncerty w parafiach to zresztą nie rzadkość. W Ryczowie od prawie 20 lat istnieje orkiestra dęta, założona przez księdza Feliksa Wójcika, dawnego proboszcza parafii w Dzwono-Sierbowicach. Dzięki jego zapałowi i instrumentom muzycznym powstała orkiestra, która – z kilkuletnią przerwą – istnieje od 1987 roku do dzisiaj. Orkiestra swoim brzmieniem urozmaica uroczystości kościelne i świeckie, zarówno lokalne, jak i te o szerszym zasięgu. Wywodząc się z jednej, konkretnej parafii, rozszerzyła swój zakres działania na region.

Caritas, czyli C jak miłość

Wspomniana kwestia liczby osób zainteresowanych życiem parafii, a tym bardziej zaangażowanych w nie, jest istotna nie tylko w miastach. Co więcej – w mniejszych parafiach problem nielicznych wspólnot parafialnych nadaje takim miejscom inny charakter. – „Jesteśmy w gminie typowo rolniczej, mentalność jest tu inna niż w mieście i chyba też większa pobożność parafian. Duszpasterstwo dla osób pracujących na roli jest zupełnie inne niż to, które spotkać można w mieście. Wszyscy czują się jakby gospodarzami każdej uroczystości” – mówi ks. Marek Capek, proboszcz parafii p.w. Św. Wacława w Irządzach.I rzeczywiście – jak potwierdza Sekretarz Urzędu Gminy, Krzysztof Kawałek: „Wszystkie uroczystości zaczynają się w kościele, a ich dopełnieniem jest świecka część, przygotowana przez Urząd Gminy”. Kulturalna działalność wiejskiej parafii to zwykle bardzo konkretne współuczestniczenie w życiu lokalnej społeczności poprzez wprowadzanie do niego duchowości. Społeczny i charytatywny aspekt funkcjonowania kościoła to coś, o czym już wspomnieliśmy niemal na początku: Caritas. Oferuje on opiekę i pomoc ludziom starszym, samotnym, potrzebującym. Na Caritas miejsce jest także w wiejskiej parafii.Jednakowoż każda aktywność, a zwłaszcza na rzecz innych, kosztuje. – „Kościół nie powinien być sam w swej działalności charytatywnej, bo taka działalność powinna być prowadzona głównie przez samorządy – zaznacza ks. kan. Gajda. – Koszt takiej działalności to ok. 170 tysięcy złotych w skali roku, z czego tylko 30 tysięcy daje Urząd Miasta”. Możliwości finansowe są w o wiele większym stopniu, niż możliwości ludzkie wyznacznikiem tego, na ile i jak dana parafia może zaangażować się w działalność charytatywną. – „Bardzo ważne dla wsparcia człowieka w potrzebie jest wydawanie żywności, co też czynimy – mówi ks. Kowalski. – Parafialny Caritas we współpracy z Fundacją św. Rity przywozi i rozdziela trzy razy w tygodniu chleb otrzymany i zakupiony od okolicznych piekarzy. Bywa, że rozdajemy 200 chlebów dziennie. Co jakiś czas wydajemy ziemniaki i inne produkty”.Gdy mowa o pomocy parafian i innych osób dobrej woli należy dodać, że – jak zgodnie podkreślają wszyscy kapłani – ludzie w głębi serca są dobrzy i chcą pomagać na różne sposoby.

Komu? Czemu?

Dlaczego właściwie parafie zajmują się tymi formami działalności? Czy nie powinny skupić się wyłącznie na sferze sakramentalno-modlitewnej? – „Sądzę, że jest to antidotum wobec kultury – nazwijmy ją umownie – z butelką piwa w ręce” – stwierdza proboszcz największej zawierciańskiej parafii. Jak z kolei uważa ks. Capek z Irządz, „Wszystkie uroczystości religijno-patriotyczne rozpoczynają się w kościele. Dożynki, Dzień Strażaka i Święto Porzeczki to jedne z większych wydarzeń w naszej gminie. Dzięki dobrej współpracy z władzami gminy mamy sposobność do kształtowania właściwych postaw wśród młodych”.Zaangażowany w wiele działań w swojej (i nie tylko swojej) parafii ks. Henryk Kowalski przyznaje, że na co dzień nie myśli o tym, dlaczego powinno się i warto podejmować działania społeczno-kulturalne. To oczywiste. – „Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, po co – robi się i już. Jest taka potrzeba zrobienia czegoś dobrego. W trudnościach trzeba być przy człowieku – wydaje mi się, że to jest też oczekiwanie Pana Boga wobec księdza. Pewnie, że to brzmi górnolotnie i wzniośle, ale chyba tak jest naprawdę. Mam radość z tego, że można komuś pomóc”.Aby jeszcze bardziej zbliżyć się do pełnego obrazu parafii zaangażowanej w życie społeczno-kulturalne, należy wspomnieć o kolejnym czynniku, z którym związany jest wielki potencjał, a bez którego żadna parafia nie mogłaby zrobić niczego. Są nim ludzie. – „Większość wspomnianych inicjatyw nie byłaby możliwa bez wydatnej pomocy parafian – przyznaje ks. Kowalski. – Sprawy budowy kościoła i działalność duszpasterskiej ściśle wiążą się z ich aktywnością. Jak widzimy, parafia zakreśla szerszy kręg działań, dlatego jestem niezmiernie wdzięczny parafianom za ich serce, zrozumienie, zaangażowanie i współpracę”.

– „Główną trudnością są pieniądze, a dokładnie mówiąc: ich brak. Gospodarujemy tym, co ludzie dadzą na ofiarę – mówi ks. kan. Gajda. – Mimo biedy i wysokiego bezrobocia uważam, że zaangażowanie Zawiercian w tę działalność jest dobre”. Koniec końców to bowiem oni w dużej mierze są siłą każdej parafii. Oni, którzy chcą się angażować w życie swojego lokalnego Kościoła i bez których nawet najlepiej zorganizowany proboszcz ze wspaniałymi i przedsiębiorczymi wikariuszami może napotkać nie lada trudność na swej drodze. Oni – parafianie – to motor każdej parafii. Gdy dołączyć do niego odpowiednio sprawny rozrusznik (księdza proboszcza), a cały wehikuł postawić w odpowiednich warunkach (lokalizacja), podróż może być owocna. Również dla tych, którym z Kościołem nie jest po drodze.

Artykuł archiwalny rozmowa Pawła Kmiecika z parafianami na plebanii

Zawiercianin jesień 2011 Nr 3 (9)



 

 

Wydawca:

Centrum Inicjatyw Lokalnych
42-400 Zawiercie, ul. Senatorska 14

Pomóż nam rozwijać serwis:
1%

Podaruj 1% podatku
KRS: 0000215720