Aktualności
Strona główna / Aktualności / Nie pozostanie po nas nic oprócz sztuki
Nie pozostanie po nas nic oprócz sztuki
data dodania: 2013-08-13 12:44:43
Otrzymała niezliczoną ilość nagród, jako malarka i rysowniczka jest znana w wielu krajach świata, a pochodzi z Zawiercia i przez wiele lat mieszkała w naszym mieście. O sobie, swojej twórczości i innych formach aktywności Małgorzata Lazarek opowiada w rozmowie z Pawłem Kmiecikiem.
P.K.:Malarstwo i rysowanie to dla Pani hobby, pasja życia.
M.L.I zawód.
P.K.: Jak się to zaczęło?
M.L.: Rodzice opowiadali mi taką anegdotę, że gdy miałam 6 lat zakupili śliczny i nowy telewizor. Mnie on się bardzo podobał. I cyrklem lub jakimś szpikulcem wyskrobałam na plastikowej obudowie kwiatki. One były piękne i byłam nimi zachwycona. Gdy rodzice przyszli z pracy, pochwaliłam się tymi kwiatkami. Efekt: rodzice byli załamani, ja – zadowolona. Tak się zaczęła moja przygoda z rysowaniem i malowaniem. Później też nie wyobrażałam sobie, że mogę robić coś innego niż sztuka. Wszystkie książki, które mieliśmy w domu, były pokolorowane przeze mnie. No i wybrałam Liceum Plastyczne w Częstochowie.
P.K.: Daleko musiała Pani dojeżdżać.
M.L.:Miałam bardzo „pod górkę” do szkoły, ponieważ przez 5 lat, bo tyle trwała nauka w liceum, każdego dnia wstawałam o 5:00 rano, łącznie z sobotami. Na nogach pokonywałam odległość od domu na Zuzance do dworca, pociąg jechał 45 minut, a do tego trzeba jeszcze doliczyć 20 minut na drogę z dworca w Częstochowie, bo Liceum mieściło się pod Jasną Górą. W okresach pielgrzymkowych bywały takie sytuacje, że nie byłam w stanie wsiąść do pociągu, więc nierzadko wracałam do domu prawie w nocy, żeby następnego dnia znowu wstać o 5:00 rano…
P.K.:Musiała Pani kochać swoją pasję, żeby tak się poświęcać.
M.L.: Kochałam moją szkołę, miałam fantastycznych kolegów i cudownych nauczycieli, do dziś utrzymujemy kontakt. Te 5 lat pomiędzy 15 a 20 rokiem życia to był czas kształtowania się młodego człowieka i to zostawia trwały ślad w osobowości jednostki.
P.K.: Rysowanie zaczęło się od obudowy telewizora, malowanie od kolorowania książek, a tworzenie karykatur?
M.L.: To działo się jednocześnie. Już w szkole podstawowej zarabiałam pieniądze! Będąc małą dziewczynką razem z kole- żanką prowadziłam „sklepik” szkolny