Aktualności

Pasja zapisana w zdjęciach

Trzech młodych ludzi. Trzy różne wizje świata. Jedna pasja. To właśnie oni – mieszkańcy Zawiercia, utrwalają rzeczywistość, zmieniają ją, pokazują nowy punkt widzenia, zapisują emocje, zatracają realność. Czarodzieje? Nie, fotografowie...

Grzegorz Jastrząb, Krystian Kleszcz i Grzegorz Mularczyk – to trzej zawierciańscy fotografowie-amatorzy, którzy postanowili zapisać w pamiętniku zdjęć otaczające ich życie. Tworzenie albumu chwil stało się ich pasją, bez której nie wyobrażają sobie już życia.

Przygodę z fotografią rozpoczynali różnie. Zupełnie niewinnie, jak Grzegorz Mularczyk: Trzy lata temu po raz pierwszy wziąłem do ręki lustrzankę i zrobiłem kilka zdjęć. Spodobało mi się to, więc tak już zostało… Nieco szaleńczo, jak Krystian Kleszcz: Przygodę z fotografią rozpocząłem w... Holandii. Tam pracowałem w szklarni z papryką. Kupiłem od kolegi telefon, którym zacząłem pstrykać zdjęcia. Po 2 miesiącach było ich już 3000 tysiące. Pomyślałem, że możliwość utrwalania rzeczywistości za pomocą jakości cyfrowej jest czymś wspaniałym. Albo z przypadku: Był to rok 2007. Dostałem propozycję przygotowania fotorelacji jednej z imprez klubowych – Mayday. Nie miałem wtedy jeszcze nawet aparatu, więc musiałem zadowolić się pożyczonym. Na kolejną imprezę kupiłem już własny... – wspomina Grzegorz Jastrząb.

Zawierciańscy fotografowie budują własną wizję rzeczywistości. Choć świat w oczach wielu ludzi wygląda jednakowo, w ich oczach jest zupełnie inny. Każdy dostrzega jego inny element, skupia się na innym aspekcie. – Lubię fotografować wszystko, ale najbardziej chyba opuszczone miejsca. Stare zapomniane „industriale”, mające piękne dusze! – mówi Krystian Kleszcz. Podobne zamiłowanie wyraża Grzegorz Jastrząb, który oprócz „industriali” fascynuje się fotografią koncertową. – Te dwa tematy mógłbym focić bez końca – mówi żartobliwie. Nieco inną rzeczywistość utrwala Grzegorz Mularczyk: W fotografowaniu lubię zatrzymywanie chwil, które przemijają, utrwalanie emocji, dlatego najwięcej frajdy sprawia mi fotografowanie ludzi.

Ekspozycja rzeczywistości na zdjęciach to nie tylko kwestia wizji świata. To także pierwiastek osobowości samego fotografa. Nie można stworzyć niepowtarzalnego zdjęcia utrwalając „realność”, bez przepuszczenia jej przez pryzmat uczuciowy autora. Jednakowy obiekt fotografowany przez różnych fotografów, na każdym zdjęciu będzie wyglądał inaczej. Dlaczego? Ponieważ każdy fotograf ma inne doświadczenia, inne uczucia, czego innego szuka w fotografii. To właśnie decyduje o magii fotografii. – W fotografowaniu lubię wolność i wyłapywanie momentów. Towarzyszą temu odpowiednie emocje, które rodzą się wraz z chwilą lub wynikają z mojego nastawienia do świata. Czasem jest to odzwierciedlenie mojego nastroju: gniewu, radości bądź smutku – mówi Krystian.

Czy pasja może stać się sposobem na życie? W wielu przypadkach tak właśnie się dzieje. Niektórzy ze swego hobby czynią fundamenty życia zawodowego. Nie wszyscy jednak pragną pasję zamienić na pieniądz. – Nie jestem pewien, czy moja pasja to dobry sposób na życie. Czasem dzieje się tak, że pasja, która staje się pracą, przestaje być pasją. Staje się rutyną i codziennością. Wtedy można stracić na tym więcej, niż zyskać – stwierdza Grzegorz Mularczyk.

Fotografowanie to ostatnio modne hobby. Coraz więcej osób zaczyna „cykać” fotki. Prawdziwych ludzi z pasją trudno jest dostrzec wśród tłumu osób preferujących jednakowe hobby. Wybić mogą się tylko ci, dla których fotografia to coś więcej niż „pstrykanie” ładnych zdjęć.

Fotografia to także umiejętne operowanie poczuciem władzy i wolności. To kontrola nad rzeczywistością, która skazuje poniekąd fotografa na bycie władcą czasu i przestrzeni. To autor tworzy fabułę zdjęcia, szuka kontekstu i ostatecznie oddaje do oceny odbiorcy swoje dzieło. Sprawdźcie,  jakie emocje wywarły na Was zdjęcia naszych fotografów-amatorów. Ich prace można obejrzeć w naszej galerii.

                                                                                                                                                                                           Marta Mularczyk