Aktualności
Strona główna / Aktualności / Po stronie pracowników
Po stronie pracowników
data dodania: 2011-01-11 10:26:58
Międzyzakładowy Samorządny Niezależny Związek Zawodowy Pracowników CMC Zawiercie S.A i Spółek, bo tak brzmi jego pełna nazwa, to licząca się siła w strukturach zawierciańskiej huty. O jego historii, sukcesach, porażkach i perspektywach opowiadają liderzy MSNZZP – przewodniczący Marek Kijas i wiceprzewodniczący Edward Myszkowski, w rozmowie z Patrykiem Szczygłem. Od jak dawna pełni Pan funkcje kierownicze w ramach Związku? Proszę opowiedzieć nam trochę o strukturach organizacyjnych MSNZZP.
Marek Kijas: Funkcję prezesa Związku pełnię od 2006 r., w maju bieżącego roku zostałem wybrany na drugą kadencję, która trwa do 2014 r. Aktualnie Związek liczy 800 członków. Najważniejszym organem Związku jest Konferencja Delegatów, która odbywa się raz w roku, a drugim w kolejności organem decyzyjnym jest Zarząd Międzyzakładowy, obradujący co kwartał. Najczęściej, bo co czwartek, odbywają się spotkania Prezydium.
Związek ma dość długą tradycję, bo przecież jego historia sięga jeszcze poprzedniego systemu politycznego. Proszę zatem powiedzieć, kiedy to wszystko się zaczęło.
M.K.: Związek powstał w 1982 r. i za dwa lata będzie obchodził 30-lecie działalności. Przez trzy dekady organizacja miała 8 przewodniczących. W historii związku było kilka punktów zwrotnych. W 1994 r. właścicielem Huty Zawiercie został Impexmetal, który sprzedał w 2003 r. przedsiębiorstwo firmie CMC. Mimo to związek przetrwał, choć w nieco innych kształtach.
E.M.:: W wyniku restrukturyzacji zakładu, stan zatrudnienia zmalał z 7000 do 1800 osób. Mimo tak znacznej redukcji liczby miejsc zatrudnienia, Związek starał się, aby te procesy przebiegały jak najmniej boleśnie dla pracowników. Przy tej okazji pragnę podziękować wszystkim, którzy niezłomnie przez te lata pilnowali spraw pracowniczych. Patrząc na karty historii łatwo zauważyć, że rola związków uległa zmianie. Także MSNZZP został poddany kilku próbom. Jaką zatem rolę pełni on współcześnie.
M.K.: Po 1990 r. stała się zła rzecz – zaczęto umniejszać rolę związków zawodowych. A przecież to one przede wszystkim dbają, aby pracodawcy przestrzegali kodeksu pracy i praw pracowników, chronią miejsca pracy oraz dbają o godne płace. Każdy pracownik powinien być zadowolony z pensji, którą otrzymuje. Dlatego podejmujemy interwencję w przypadku każdej sprawy zgłaszanej przez wszystkich pracowników CMC, nie tylko przez członków naszego związku. Staramy się dyskutować z pracownikami o ich bieżących problemach. Taką wiedzę przekazujemy nie tylko zarządowi firmy, ale także lokalnym władzom. Spoczywa na Panu wielka odpowiedzialność. Niejeden pracownik liczy na efekty pracy związku – jakie one są. Przez ten czas udało się wynegocjować podwyżki płac, ale także opracować szereg regulaminów chroniących pracowników. Nie udało się spełnić żądań pracowników w stu procentach, jednak myślę, że efekty naszych działań są zadowalające. Udało się także wprowadzić stałego delegata do Federacji Hutniczych Związków Zawodowych, a od tego roku mamy swojego przedstawiciela także w Konfederacji Hutniczych Związków Zawodowych Metalowców w Polsce (konfederację tworzą trzy krajowe związki zawodowe, łącznie 9 przedstawicieli). Ale to chyba nie wszystko? Z tego, co wiem, związkowcy to prawdziwi społecznicy. To prawda. Do najważniejszych sukcesów należy bez wątpienia także przekonanie pracodawcy o potrzebie organizowania akcji społecznych na terenie miasta. Chodzi mi tu w szczególności o Akcję Mikołajki, której zorganizowaliśmy już cztery edycje, a także o Akcję Krwiodawstwa, w której pracownicy wzięli udział już dwukrotnie.
E.M.: Akcja Mikołajki dotyczyła przede wszystkim zawierciańskich dzieci, które w okresie świątecznym dostawały za darmo zabawki od naszych pracowników, przebranych w stroje Świętego Mikołaja. Pierwsza Akcja Krwiodawstwa wiązała się bezpośrednio z potrzebą ratowania życia naszego pracownika, który przeszedł ciężką operację, natomiast krew zbierana podczas drugiej akcji została przekazana potrzebującej żonie kolegi z CMC. Wszystkie te działania odbywały się na zasadzie wolontariatu i promowały zasadę, że lepiej dawać niż brać. Związek wziął także pod opiekę pomnik pomordowanych hutników na ul. Okólnej. Jest to ważne miejsce z punktu widzenia historii, dlatego też utrzymujemy obiekt w czystości oraz zapalamy znicze i składamy kwiaty podczas uroczystości państwowych. Każdy medal ma dwie strony – były i sukcesy, ale pewnie zdarzały się również porażki?
M.K.: Największą porażką związku były dwa lata zwolnień grupowych w hucie. Bezustannie podejmowaliśmy starania dla ocalenia tych pracowników i dzięki temu w zeszłym roku doprowadziliśmy do wycofania wielu wypowiedzeń. Dla związkowców nawet jedna osoba zwolniona z tytułu zwolnień grupowych oznacza porażkę!
E.M.: Kolejną przykrą sprawą były ostatnie wybory zarządu, kiedy wąska grupa osób bojkotowała kandydaturę obecnego przewodniczącego. Ostatecznie otrzymał on poparcie bezwzględnej większości delegatów, jednak niestety działania te odebrano jako manifestację braku jednomyślności, co osłabiło pozycję związku w relacjach z pracodawcą. Jak ocenia Pan zaangażowanie związkowców w bieżącą działalność?
M.K.: Zaangażowanie w inicjatywy podejmowane przez związek jest duże. Pracownicy bardzo entuzjastycznie włączyli się we wszystkie edycje Akcji Mikołajki, do tego stopnia, że podczas drugiej edycji zabrakło strojów dla potencjalnych Mikołajów. Także podczas akcji krwiodawczej wszyscy chętni nie tylko nie wzięli ustawowo przysługującego dnia wolnego, ale także oddali otrzymane paczki żywnościowe do domów dziecka. Zapewne jedną z ważnych kwestii jest współpraca z pracodawcą. Jak ona się układa? Współpraca z zarządem firmy układa się w miarę pozytywnie, zawsze otrzymujemy zielone światło dla akcji społecznych. Relacje te opierają się także na trudnych negocjacjach, zwłaszcza w kwestiach zwolnień, regulaminów i spraw płacowych. My jesteśmy po jednej stronie, oni po drugiej. Należy pamiętać, że zwycięzcą w negocjacjach są zawsze dwie strony. Nam chodzi przede wszystkim o dobro pracowników i to jest nasz priorytet.
Artykuł archiwalny rozmowa Marka Kijasa z Patrykiem Szczygłem o jego historii akach i perspektywach opowiadają liderzy MSNZZP.
Zawiercianin Nr 4 (6) Zima 2010.