niedziela, 24 Listopad 2024,
imieniny obchodzą: Emma, Roman

Aktualności

A A A

Strona główna / Aktualności / Popis Viretu w szlagierze

Popis Viretu w szlagierze

data dodania: 2013-12-02 14:13:41

Bardzo dobra druga połowa w wykonaniu Viretu CMC sprawiła, że gracze wicelidera odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo nad MKS Kalisz.

Piorunujący początek meczu zaliczyli gospodarze, którzy zaaplikowali rywalom pięć goli, przy tym nie tracąc żadnego! Taka sytuacja wymusiła na trenerze Bruno Budzewiczu decyzję o wzięciu „czasu”. Co dokładnie przekazał swoim podopiecznym trener kaliszan, nie wiemy. Wiadomo jednak, że jego słowa mocno utkwiły w głowie graczy gości, którzy błyskawicznie zaczęli odrabiać straty i już w 11 minucie doprowadzili do wyrównania. Trener Giennadij Kamielin dokonał zmiany w bramce, lecz nawet to nie potrafiło zatrzymać rozpędzonych przyjezdnych na czele z Tomaszem Fugielem (23` 10-15).

Tym razem to trener Viretu poprosił o czas. Efekt nie przyszedł co prawda od razu, lecz z kilkuminutowym opóźnieniem. W ataku nie do powstrzymania był znajdujący się w wysokiej formie Piotr Pakulski, który raz za razem wrzucał piłkę „za kołnierz” golkipera gości. W 27 minucie na tablicy wyników znów mieliśmy remis (po 15). Na dwa gole Damiana Krzywdy skutecznie odpowiedział Marcin Kijowski i do szatni zespoły schodziły przy stanie remisowym. – „Pierwsza połowa była dziwna.

Rozpoczęliśmy fantastycznie i nagle stanęliśmy. Cała początkowa praca poszła na marne” – mówił po mecz rozgrywający Viretu Lesław Kąpa. – „Pod koniec pierwszej połowy doszliśmy jednak na remis i w drugiej połowie, która była dużo lepsza w naszym wykonaniu, dyktowaliśmy warunki. »Kicia« poodbijał parę piłek, zaś gra w obronie i ataku w końcu »zatrybiła«” – dodał.

I rzeczywiście. Zawiercianie po zmianie stron spisywali się doskonale. Na swoją nominalną pozycję powrócił Arkadiusz Kowalski, który w duecie z Piotrem Pakulskim, rozmontowywali defensywę gości. Po 10 minutach drugiej połowy „zielono-żółto-czarni” prowadzili już 25:19 i byli „w gazie”. Niemal owacją na stojąco nagrodzono bramkę Damiana Kaprala, który wykończył „wrzutkę” Marcina Komalskiego. W bramce doskonale spisywał się Artur Kot, zaś pewnym egzekutorem „siódemek” był Lesław Kąpa. Bezsilni kaliszanie nie byli w stanie odrabiać strat. Viret natomiast śmiało mógł pójść na wymianę „gol za gol”. Ostatecznie wicelider wygrał 37:32 i na swoim parkiecie wciąż pozostaje niepokonany.

W sobotę wyjazd na mecz z coraz lepiej spisującym się w tym sezonie Olimpem Grodków. Cel na to spotkanie? – „Tylko zwycięstwo. Jedziemy po dwa punkty i żaden inny wynik nie wchodzi w rachubę” – zapowiada Lesław Kąpa.

Viret CMC Zawiercie - MKS Kalisz 37:32 (17:17)
Viret CMC: Kot, Kruk  - Kapral 6, S. Zagała 3, Pakulski 10, Kijowski 5, Kąpa 5, Komalski 2, Biernacki, Kowalski 5, Makaruk 1. Kary: 8 min.
MKS: Trojański, Błażej - Krzywda 4, Celek, Bożek 3, Fugiel 9, Kobusiński 1, Kuśmierczyk 8, Gomółka 5, Nowakowski 2. Kary: 10 min.
Sędziowali: K. Jac i M. Wrona (Tarnów)
Widzów: 400

Prawdziwy hit za dwa tygodnie. Do Zawiercia zawita lider, a zarazem główny faworyt do awansu – Śląsk Wrocław. Już teraz zapraszamy na ten pojedynek.
 

Wydawca:

Centrum Inicjatyw Lokalnych
42-400 Zawiercie, ul. Senatorska 14

Pomóż nam rozwijać serwis:
1%

Podaruj 1% podatku
KRS: 0000215720