Aktualności
Strona główna / Aktualności / Waleczni rycerze na Jurze
Waleczni rycerze na Jurze
data dodania: 2010-12-01 07:26:00
Późnymi popołudniami w Sali Miejsko – Gminnego Ośrodka Kultury w Ogrodzieńcu na pewno nie jest spokojnie. A to za sprawą dwunastu wojów, którzy pod okiem specjalisty uczą się walk rycerskich w ramach projektu „Jurajskie zmagania rycersko – taneczne”.
Czterdzieści godzin zajęć. Tyle czasu mają uczestnicy warsztatów aby poznać specyfikę walk rycerskich. Idzie im całkiem nieźle. Zadowoleni są zarówno sami uczestnicy, jak i prowadzący zajęcia – Andrzej Mroziński z Bractwa Rycerskiego Ziemi Ogrodzienieckiej. – „Jestem usatysfakcjonowany. Poziom jest całkiem niezły, zwłaszcza, biorąc pod uwagę niewielką ilość godzin, jaką mamy do dyspozycji. Cieszy mnie, że odbywając parę miesięcy treningów uczestnicy widzą, że pokazy wymagają sporo pracy i dużej ilości potu. Na pewno już teraz patrzą na to z innej strony i jest to fajne, że potrafią docenić to, co my robimy już fanatycznie od paru lat.”
Uczestnicy projektu uczą się walczyć palcetem - długim i krótkim kijem. Poznają również techniki samoobrony oraz zapasy. To dla nich spora dawka przydatnej wiedzy.
Sebastian Żurawki bierze udział w projekcie wraz ze swoim 15-letnim synem Szymonem, który interesuje się średniowieczem niemal od dziecka. „Od małego starał się sam robić zbroje. Kiedyś zobaczył w Internecie jak wykonuje się kolczugę. Kupił drut i próbował ją sam wykonać. Do tej pory mam próbki jego pracy. Widząc zaangażowanie syna, zacząłem szukać przedsięwzięcia, które odpowiadałoby jego zainteresowaniem. W tym roku byliśmy na Grunwaldzie i dobry los sprawił, że poznaliśmy Pana Andrzeja. Teraz mamy okazję ćwiczyć pod jego dowództwem”.
Syn Szymon jest bardzo zadowolony z warsztatów, a Pan Sebastian wypowiada się na ich temat krótko ale treściwie: „Dla mnie po prostu rewelacja”.
Znacznie wcześniej interesowali się rycerstwem również pozostali uczestnicy: Adrian, Patryk i Sławek z Łaz, którzy zgodnie przyznają, że projekt jest genialnym pomysłem. O możliwości rozwoju pasji poprzez warsztaty mówi Sławek. – „Zawsze latem jeździłem jako widz do Ogrodzieńca na turnieje rycerskie, które bardzo mi się podobały. Pewnego dnia w Internecie zobaczyłem ogłoszenie o naborze do projektu. Wypełniłem zgłoszenie no i tak dzisiaj jestem uczestnikiem zajęć. Mam nadzieję kontynuować swoją pasję, już nie jako widz ale aktywny uczestnik.” – mówi Sławek.
To czy uczestnicy zajęć zdecyduje się wstąpić do Bractwa po zakończeniu projektu, zależy od nich samych. „Na dzień dzisiejszy większość z nich z bractwem nie miała niewiele wspólnego, dlatego tak naprawdę dopiero po zakończeniu projektu podejmą decyzję czy wstąpić do Bractwa i zająć się tym tak jak my, profesjonalnie czy też tylko sporadycznie. Najważniejsze jest aby chcieli to robić. Tak jak wędkarz kupuje wędkę i idzie łowić ryby, albo rzuca ją po paru godzinach albo łowi prze kolejne lata. Albo pójdą w tym kierunku albo i nie.” – mówi trener Mroziński.
Wszystko wskazuje na to, że uczestnicy będą dalej walczyć i szlifować swoje umiejętności. Sebastian Żurawski z synem już teraz deklarują chęć wstąpienia do Bractwa. – „Trzeba iść za ciosem. Jak już się poświeciliśmy parę miesięcy na ćwiczenia to szkoda byłoby to później tak zostawić.” – przyznają zgodnie.
Pokaz ich umiejętności będziemy mogli niedługo zobaczyć na filmie, który zostanie nagrany w ramach projektu.
Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego |