niedziela, 24 Listopad 2024,
imieniny obchodzą: Emma, Roman

Aktualności

A A A

Strona główna / Aktualności / Wieś nowoczesnością stoi

Wieś nowoczesnością stoi

data dodania: 2010-04-16 10:03:51

Marta Grzesica prezentuje działalność swojego stowarzyszenia podczas I Forum Organizacji Pozarządowych w Zawierciu, fot. Michał Marczak W 2006 r. Marta Grzesica założyła Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Chruszczobród i Chruszczobród Piaski. O sukcesach organizacji i realiach jej działania opowiada w rozmowie z Joanną Walczak.

Jako emerytowana nauczycielka postanowiła nie przechodzić na zasłużony odpoczynek. Pełna energii, pomysłów i chęci, chciała zrobić coś pożytecznego dla swojego sołectwa. W 2006 r. Marta Grzesica założyła Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Chruszczobród i Chruszczobród Piaski. O sukcesach organizacji i realiach jej działania opowiada w rozmowie z Joanną Walczak.

J.W.:Skąd wziął się pomysł na założenie organizacji właśnie o takim charakterze?

M.G.: Wydaje mi się, że żyjemy w niepowtarzalnych czasach, gdy wieś zaczyna siebie doceniać, a mieszkańcy chcą jej pomóc. Jest to tym bardziej cenne, jeśli obywatele sami podejmują oddolne inicjatywy, na których realizację można pozyskać środki finansowe. Mając wiedzę o istnieniu takich środków zewnętrznych i możliwości ich pozyskania, zrodziła się potrzeba założenia stowarzyszenia. Stąd pomysł organizacji, która posiada osobowość prawną i może ubiegać się o dodatkowe fundusze. Wyszłam z inicjatywą do dyrekcji szkoły i rodziców, abyśmy założyli stowarzyszenie – po to, aby stale poszerzać ofertę edukacyjną dla naszych dzieci i młodzieży.

J.W.:Czym zajmuje się stowarzyszenie? Jakie są jego główne cele?


M.G.: Stowarzyszenie, jak wspomniałam, założyliśmy wspólnie z rodzicami i dyrekcją szkoły, abyśmy mogli powiększać ofertę edukacyjną i umożliwiać uczniom lepszy start w dorosłe życie. Jednak cel organizacji jest trochę szerszy: wspieranie wszechstronnego i harmonijnego rozwoju wsi, integracja mieszkańców wokół kluczowych problemów miejscowości, wspieranie demokracji i budowanie społeczeństwa obywatelskiego w środowisku lokalnym, upowszechnianie sportu, rekreacji, a także aktywnego wypoczynku oraz prowadzenie działalności na rzecz zachowania i rozwoju lokalnej tożsamości, tradycji i obyczajów.

J.W.:Dlaczego akurat młodzi ludzie? Czy widzi Pani w nich potencjał, przyszłość polskiej wsi?

M.G.: Nauczyciel chciałby postrzegać swoich wychowanków w jak najlepszym świetle. Aby osiągnęli w życiu jak najwięcej. Nareszcie nadarza się taka okazja, że można im pomóc. Tym wiejskim dzieciom otwiera się okienko na świat. Jeżeli tylko będą chcieli z tego korzystać, to będą mogli się wykształcić, poszerzyć swoją wiedzę, aby w przyszłości móc podjąć odpowiedzialną pracę zawodową. Wiadomo, że dorośli są już w jakiś sposób ukształtowani, a nad dziećmi i młodzieżą trzeba jeszcze popracować. Całe moje życie było z nimi zawiązane, stąd troska o to, żeby nasze chruszczobrodzkie dzieci były jak najlepiej wykształcone. Jeszcze gdy byłam czynnym nauczycielem, podejmowałam różne inicjatywy na rzecz społeczności czy integracji dzieci i młodzieży z własnym środowiskiem. Chociaż mamy wiejskie pochodzenie, wcale nie musimy być gorsi niż dzieci i młodzież miejska.

J.W.:Czy młodzi obywatele chętnie biorą udział w działaniach?

M.G.: Muszę przyznać, że nie garną się aż tak bardzo do zdobycia tej wiedzy. Wynika to z faktu, że muszą dojeżdżać do szkół usytuowanych w pobliskich miastach. Poza tym mają więcej zajęć lekcyjnych. Młodzież pozostaje w szkole dłużej, wraca wieczorem i trudno im przygotować się do ćwiczeń na następny dzień i jeszcze uczestniczyć w dodatkowych zajęciach. Ale zachęcone, zmotywowane tym, że będą mogły sobie kiedyś wpisać w CV, iż realizowały projekt unijny, że pracowały nad publikacją czy że otrzymają zaświadczenie potwierdzające ich udział w projekcie, włączają się chętniej.

J.W.:A jak pozostali mieszkańcy angażują się w te projekty?

M.G.: Zawsze możemy liczyć na Radę Sołecką i Ochotniczą Straż Pożarną. Realizowaliśmy takie projekty, w których Straż pomagała w podlewaniu nasadzonych przez dzieci roślin czy sadzonek. Projekt się zakończył, a strażacy dalej pielęgnowali kwiaty i krzewy. Możemy liczyć również na pracowników obsługi szkoły, Klub Seniora czy Koło Gospodyń Wiejskich, które przygotują słodki poczęstunek dla dzieci. Jestem pełna podziwu, że potrafimy się tak dobrze zorganizować. Zawsze znajdą się mieszkańcy Chruszczobrodu i Chruszczobrodu Piaski, którzy chętnie przystąpią do podejmowania i realizowania kolejnych oddolnych inicjatyw, bo potrzeb jest wiele.

J.W.:Rozumiem, że działalność społeczna jest dobrze postrzegana przez mieszkańców?

M.G.: Jest bardzo dobrze postrzegana. Jedynie nieliczne osoby twierdzą, że wolałyby, aby zrobiony był chodnik, droga czy parking. Ale nie posiadają stosownej wiedzy, że Stowarzyszenie nie może podejmować takich inwestycji, gdyż jest to zadanie Urzędu Miejskiego, Starostwa lub Urzędu Marszałkowskiego. Czasami myślą również, że projekty przez nas realizowane odbywają się kosztem budżetu gminy. Stąd często uświadamiamy mieszkańców poprzez rozmowy z rodzicami czy publikację ulotek, że są to środki zewnętrzne, pochodzące z ogłaszanych konkursów przez różne fundacje czy ministerstwa. Nie ma to nic wspólnego z budżetem gminy.

J.W.:Jak układa się współpraca Stowarzyszenia z władzami gminnymi?

M.G.: Muszę przyznać, że Urząd Gminy Łazy jest jedynym urzędem, który jest tak otwarty na stowarzyszenia. Często jeżdżę na szkolenia do Łowicza z Fundacji Wspomagania Wsi i uczestniczę w Szkole Liderów w Warszawie. Na tych spotkaniach poruszamy temat współpracy organizacji pozarządowych z urzędami. Jestem jedyną osobą, która twierdzi, że może liczyć na urząd, bo pomaga nam pisać wnioski czy rozliczać projekty. Wszyscy są bardzo zaskoczeni, gdyż większość burmistrzów czy wójtów postrzega stowarzyszenia jak kulę u nogi. Nie otrzymujemy od gminy pomocy finansowej, ale na pomoc merytoryczną możemy zawsze liczyć.

J.W.:Wasza organizacja działa od 2006 roku. W ciągu tych czterech lat udało się zrealizować wiele projektów. Proszę o nich nieco opowiedzieć. Które z nich przyniosły najwięcej korzyści dla sołectwa, a które można zaliczyć do najciekawszych?

M.G.: Projektów realizowanych przez stowarzyszenie było dziewięć. Dziesiąty projekt napisany został dla parafii na zabezpieczenie zabytkowego kościoła przed kradzieżą, włamaniem i pożarem. Wiele zawdzięczamy Fundacji Wspomagania Wsi z Warszawy. To ta organizacja zaprosiła nas na szkolenie z poprawnego pisania wniosków. Byłam na wielu szkoleniach, ale to było naprawdę precyzyjne i szczegółowe. Współpracujemy z tą Fundacją i to właśnie od niej pozyskaliśmy fundusze w sześciu różnych konkursach. Dwa razy skorzystaliśmy z „Pożytecznych Ferii” oraz  „Pożytecznych wakacji”. Podczas pierwszych „pożytecznych wakacji” dzieci, które nigdzie nie wyjeżdżały na wypoczynek, przez dwa tygodnie mogły korzystać z zajęć, wyjazdów na basen oraz do kina. Miały również zapewniony posiłek. Opracowały folder o Chruszczobrodzie „Wracamy do korzeni”.Na potrzeby drugiego projektu, „Estetyczny Chruszczobród”, zakupiono 160 krzewów, które zostały zasadzone przy parkingu, wokół placu zabaw oraz przy pomniku Gabriela Taszyckiego. Były to zajęcia pożyteczne i przyjemne zarazem. Pożyteczne, bo młodzi ludzie zrobili coś wartościowego dla miejscowości, ale również miłe, bo sympatycznie spędzili czas (wyjazd na basen, do kina, wycieczka rowerowa). Dzieci otrzymały dodatkowo dyplomy i nagrody za udział w projekcie. Warto podkreślić, że nauczyciele przez cały okres trwania projektów pracowali społecznie.

J.W.:A pozostałe projekty?

M.G.: W ubiegłym roku napisaliśmy projekt do Programu „Równać Szanse”, prowadzony przez Polską Fundację Dzieci i Młodzieży, a finansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności. Otrzymaliśmy 7 tys. zł na promowanie szesnastu artystów ludowych. Przez pół roku młodzież uczestniczyła w zajęciach z psychologiem, dziennikarzem, informatykiem i koordynatorem projektu. W ramach projektu zakupiliśmy flipchart, dyktafon i aparat fotograficzny, dzięki którym młodzież mogła przeprowadzić wywiady z lokalnymi artystami, sfotografować ich rękodzieła oraz przygotować prezentację multimedialną.Trochę wcześniej Urząd Marszałkowski ogłosił konkurs z Kapitału Ludzkiego, współfinansowany przez Europejski Fundusz Społeczny, w ramach którego złożyliśmy projekt „Lepszy start młodych ludzi z Chruszczobrodu”. Przez sześć miesięcy młodzież brała udział w zajęciach z języka angielskiego, informatyki, dziennikarstwa, fotografii i doradztwa edukacyjnego. Podczas nauki młodzi ludzie zbierali materiały do dwujęzycznej publikacji o organizacjach pozarządowych z Chruszczobrodu. W 2009 r. zrealizowaliśmy aż pięć projektów. To był prawdziwy wysyp i musieliśmy się naprawdę wysilić, aby je wszystkie sfinalizować. Otrzymaliśmy również dotację z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej na zajęcia sportowe. Ponad 200 godzin z koszykówki, siatkówki, tenisa ziemnego, dzieci wyjeżdżały też na basen, gdzie uczyły się pływać. Odbyły się także dwie piesze wycieczki po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Zostały zakupione stroje do koszykówki, siatkówki i piłki, rakiety do tenisa oraz okulary do pływania. Drugi wniosek sportowy „Ćwiczą juniorzy i ćwiczą seniorzy” wysłaliśmy do Konkursu w 2010 r.

J.W.:Czy w 2010 roku zamierzają Państwo realizować równie ciekawe projekty?

M.G.: Właśnie złożyliśmy wniosek „Maluchy z Chruszczobrodu na start” do Urzędu Marszałkowskiego na dodatkowe zajęcia z języka angielskiego dla dzieci z klas I-III oraz zajęcia z rytmiki dla przedszkolaków. Czekamy na ogłoszenie oceny merytorycznej, gdyż ocena formalna jest pozytywna.

J.W.:Jako Prezes Stowarzyszenia uczestniczy Pani w licznych szkoleniach. Czy wiedza zdobyta podczas takich zajęć jest przydatna?

M.G.: Dla mnie szkolenia są bardzo przydatne. Na pierwsze szkolenie z prowadzenia księgowości w organizacjach pozarządowych pojechaliśmy do Warszawy do Stowarzyszenia Klon-Jawor. Uczestniczyłam w 10-dniowej edycji Szkoły Liderów w Warszawie. Zaprzyjaźniliśmy się również z Fundacją Wspomagania Wsi, która odrzuciła nasz pierwszy projekt i jednocześnie zaprosiła na szkolenie, dzięki któremu m.in. dowiedzieliśmy się, jakich błędów należy unikać. Współpracujemy z tą organizacją do dnia dzisiejszego. Uważam, że warto. Są dla nas cennym wzorcem, zawsze służą pomocą. Poza tym braliśmy udział w kilku szkoleniach Regionalnego Ośrodka Europejskiego Funduszu Społecznego z Częstochowy. Również Gmina Łazy organizowała szkolenia dla dyrektorów szkół i organizacji pozarządowych z terenu naszej gminy.

J.W.:Czy utrzymują Państwo kontakt z innymi organizacjami z powiatu zawierciańskiego?

M.G.: Dostaliśmy z Centrum Inicjatyw Lokalnych z Zawiercia prośbę o wypełnienie ankiety o naszym stowarzyszeniu, co było dla mnie dużym i miłym zaskoczeniem. Przedstawiciele tej organizacji zaprosili nas później na spotkanie. Okazało się, że to bardzo energiczni młodzi ludzie. Jestem pełna podziwu dla ich pracy. To dzięki nim doszło do spotkania w Starostwie, w którym uczestniczył Prezydent Miasta. Spotkaliśmy się również ze starostą Ryszardem Machem. Muszę przyznać, że obecnie w Starostwie robi się bardzo dużo w kwestii działań związanych z organizacjami pozarządowymi. Jeszcze rok temu sytuacja wyglądała znacznie gorzej, teraz jest zdecydowanie lepiej. Spotykamy się raz w miesiącu, aby opracować dokumentację, omówić ogłaszane konkursy, tak aby dotrzeć do wszystkich organizacji. CIL udziela wskazówek, na ich stronie internetowej pojawiają się ważne informacje. Również na stronie Starostwa jest zakładka dla organizacji pozarządowych. Myślę, że będzie coraz lepiej.

J.W.:Jaką radę dałaby Pani stowarzyszeniom, które dopiero zaczynają działalność lub grupom nieformalnym, które zamierzają założyć organizację pozarządową?

M.G.: Najlepsza wskazówka to taka, aby zdiagnozować swoje środowisko, przeprowadzić dokładną analizę jego potrzeb i możliwości. Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży pokazuje na swojej stronie internetowej, jak to diagnozować. Istnieje również specjalny poradnik. Ta diagnoza jest bardzo ważna. Na jej podstawie wiemy, czego chcieliby mieszkańcy, czego chciałaby młodzież, dzieci i inne grupy. Nie robimy niczego w próżnię, wszystkie nasze działania podparte są wcześniej zbadanymi potrzebami. Projekt sportowy, który pisaliśmy, był strzałem w dziesiątkę. Wiedzieliśmy, że młodzież chce tych zajęć, gdyż głośno się ich dopominała.Dobrze jest również posiadać wizję rozwoju swojej miejscowości, współpracować z organizacjami, które już działają na naszym terenie, śledzić Internet i pisać jak najwięcej wniosków. Trzeba próbować. Wygra ta wieś, która zdobędzie jak najwięcej środków zewnętrznych i wykorzysta je do odnowy swojej wsi. Żyjemy w czasach niepowtarzalnych, jeszcze nigdy tak nie było, aby troszczono się o poprawę życia dzieci, młodzieży i mieszkańców wsi. 

Artykuł archiwalny rozmowa Joanny Walczak z założycelką  Martą Grzesica która w 2006 roku  założyła Stowarzyszenie Rozwoju Wsi  Chruszczobród i Chruszczobród Piaski.

Zawiercianin Nr 1 (3) wiosna  2010

 

Marta Grzesica w towarzystwie gości spotkania podsumowującego projektu Lepszy strat młodych ludzi z Chruszczobrodu, fot. arch. M. Grzesica
Marta Grzesica prezentuje działalność swojego stowarzyszenia podczas I Forum Organizacji Pozarządowych w Zawierciu, fot. Michał Marczak
Marta Grzesica w towarzystwie gości spotkania podsumowującego projektu Lepszy strat młodych ludzi z Chruszczobrodu, fot. arch. M. Grzesica
Wydawca:

Centrum Inicjatyw Lokalnych
42-400 Zawiercie, ul. Senatorska 14

Pomóż nam rozwijać serwis:
1%

Podaruj 1% podatku
KRS: 0000215720