wtorek, 26 Listopad 2024,
imieniny obchodzą: Leon, Leonard

Aktualności

A A A

Strona główna / Aktualności / Zakręcić się na ludowo

Zakręcić się na ludowo

data dodania: 2010-11-15 12:05:23

Mimo tego członkowie Klubu Ludzi Twórczo Zakręconych nie poddają się i wierzą, że rękodzieło artystyczne ma przyszłość i nie przegra z nowoczesnością.

Malują, rzeźbią, haftują. W ten sposób nie tylko spełniają się artystycznie, ale również odstresowują  i odrywają od szarej rzeczywistości. Nie robią tego dla zysku, choć część z nich ma „stałych klientów”. Ich prace jednych zachwycają, na innych nie robią żadnego wrażenia. Szkoda, że często doceniani poza granicami naszego powiatu, nie mogą znaleźć oparcia w swoich „lokalnych rodakach”. Mimo tego członkowie Klubu Ludzi Twórczo Zakręconych nie poddają się i wierzą, że rękodzieło artystyczne ma przyszłość i nie przegra z nowoczesnością.

Złączeni wspólną pasją

Wszystko zaczęło się w 1993 roku w momencie powstania fili Miejskiego Ośrodka Kultury w Zawierciu – Pałacyku nad Wartą w Kromołowie. – „Zamysł Ośrodka był jednoznaczny – filia ma być filią ludową, folklorystyczną” – mówi Jolanta Czernek, instruktor i założycielka grupy. – „W 1999 roku zaczęłam prowadzić zajęcia plastyczne w Kromołowie. Wtedy po raz pierwszy został reaktywowany Jarmark Kromołowski. Przy jego organizacji poproszono, abym znalazła ludzi, którzy zajmują się twórczością ludową. I tak też uczyniłam” – dodaje. Poszukiwania pani Jolanty przyniosły zamierzony efekt. Początkowo grupę tworzyły panie zajmujące się szydełkiem i haftem. Pierwsze stoiska kryte były strzechą. Prezentowano twórczość dzieci z kółek plastycznych oraz twórczość p. Joli, która z wykształcenia jest ceramikiem, ale maluje również ręcznie szkło i ceramikę. Obecnie Jarmark cieszy się dużym zainteresowaniem i na stałe wpisał się w kalendarz lokalnych imprez. Ludzie się do niego bardzo przyzwyczaili, wiedzą, że zawsze jest coś ciekawego i warto się na nim pojawić. W roku 2002 grupa osób zajmujących się rękodziełem była już na tyle duża, że zaczęła myśleć o tym, aby spotykać się regularnie, a nie tylko – jak dotychczas – trzy razy w roku. – „Wtedy też pojawił się zamysł, że jesteśmy twórczo zakręceni. Nie było tak, że spisaliśmy jakiś oficjalny protokół powstania Klubu Ludzi Twórczo Zakręconych. Jednak aby dobrze reprezentować się na zewnątrz i mieć jakiś status, stworzyliśmy nasz Klub. Do nazwy natchnął nas trochę Teleexpress, choć oni mają Klub Ludzi Zakręconych, a my jesteśmy dodatkowo twórczo zakręceni” – wyjaśnia p. Jolanta. Z czasem grono zapalonych do takiej pracy zaczęło się znaczenie poszerzać. Twórcy zaczęli wyjeżdżać i pokazywać swoje prace szerszej publiczności. Tam spotkali ludzi takich jak oni – nie rzemieślników, ale hobbystów, pasjonatów. Zaczęły zawiązywać się przyjaźnie, które przetrwały do dziś. Klub zrzesza twórców ludowych i pasjonatów rękodzieła artystycznego z całego powiatu zawierciańskiego. Głównie emerytów, rencistów oraz ludzi schorowanych. Bo jak mówi p. Jolanta, kto ma dziś czas na rękodzieło? – „Albo ten, co nie pracuje. Albo ten, co ma rentę i chce czymś wypełnić czas. Albo emeryt, który po zaprzestaniu działalności zawodowej zaczyna się realizować, doskonalić w swoim hobby. Ma na to czas i sprawia mu to wielką przyjemność”. Owszem, Klub wspierają młodzi ludzie, ale należą do mniejszości. To osoby mające kontakt ze sztuką w okresie szkolnym, które rozwijają swoje zamiłowania. Bardzo często są to wychowankowie p. Joli, która na co dzień prowadzi zajęcia w pracowni plastycznej w Miejskim Ośrodku Kultury w Zawierciu.

Jurajska szopka i niebiańskie anioły 

Twórczo zakręceni spotykali się, tworzyli swoje prace, sporo wyjeżdżali. W pewnym momencie pojawił się pomysł zorganizowania konkursu artystycznego dla najmłodszych mieszkańców. – „Bardzo ciężko było wyciągnąć mieszkańców naszego miasta z domów. Ludzie muszą się do czegoś przyzwyczaić, przekonać. Muszą wiedzieć, że w mieście dzieje się coś ciekawego”  – mówi p. Jola. – „Mam stały kontakt z dziećmi, więc pomyślałam, że dobrym pomysłem byłoby zorganizowanie konkursu, którego rozstrzygnięcie, wręczenie nagród i otwarcie wystawy pokonkursowej odbywałoby się podczas jednego z naszych kiermaszów”. Pierwsze konkursy skierowane były do najmłodszych twórców, jednak dorośli zaczęli zgłaszać chęć udziału w tego typu inicjatywach. Klub rozszerzył regulamin, powstał podział na dzieci, młodzież i dorosłych, wykształciły się kategorie grupowe. Jednak pierwszym oficjalnie zainicjowanym przez Klub konkursem był konkurs rękodzieła artystycznego „Zawitały Anioły” w roku 2003. Skąd pomysł na nazwę? – „Myślą przewodnią było to, że jest to konkurs grudniowy, więc zakręciliśmy się troszkę na anielsko, a do Pałacyku nad Wartą zawitali skrzydlaci opiekunowie” – mówi p. Jolanta. Zarówno nazwa, jak i sama inicjatywa spotkały się z pozytywnym odzewem.
 Od dwóch lat Klub organizuje również konkurs na najpiękniejszą szopkę. Zwycięskie prace biorą udział w konkursie na Najpiękniejszą Szopkę Krakowską, organizowanym przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. – „Tworzymy szopki w oparciu o szopki krakowskie, które mają jednak widoczne elementy Jury. Mieszkamy w sercu Jury Krakowsko-Częstochowskiej i uważamy, że warto to w jakiś sposób podkreślić” – wyjaśnia p. Jola. – „Szopki wysyłane są do Krakowa, który przyjmuje je w pierwszy czwartek grudnia. Nasze konkursy odbywają się w terminie późniejszym. Szopka, która wygra u nas, jest zatem za rok doskonalona przez dzieci i wieziona do Krakowa. Szopki wykonują najmłodsi, pod okiem instruktora, ale zdarzają się również szopki rodzinne”. Najmłodsi artyści to cztero-pięciolatki. Jednak jak podkreśla p. Jola, są to dzieci wybitnie uzdolnione, które podczas zajęć w pracowni nie uczą się rysować, lecz przede wszystkim doskonalą swoją technikę, poznają warsztat oraz różne formy wypowiedzi. Podobną inicjatywą, która na stałe wpisała się w kalendarz imprez, a jej nazwa wrosła w środowisko, był zainicjowany w roku 2004 konkurs „Impresje na Wielkanoc”, który tak jak „Zawitały Anioły” zawsze kończył się przedświątecznym kiermaszem. Początkowo do jury wpływało bardzo dużo prac, szczególnie rysunkowych, typowo szkolnych. Członkom Klubu zależało natomiast na rękodziele, na tym, aby pobudzić dzieci w jednym kierunku. Ograniczono więc techniki i wprowadzono bardziej surowy regulamin. Dodatkowo na kiermaszach wprowadzono pokazy rękodzieła, np. panie ze Szczekocin prezentowały tradycyjne zdobienie pisanek woskiem. – „Wiadomo, że dziecko nie będzie w stanie tego wykonać, chociażby dlatego, że nie ma materiałów, ale istotne jest, że zobaczy, pozna, pobudzi swoją wyobraźnię i spróbuje jakoś inaczej to jajko udekorować”.

Uznanie i szacunek – najcenniejsza nagroda

Członkowie Klubu nie zbijają na swojej pasji żadnego majątku. Jest im miło, gdy przyjdą ludzie, rozmawiają z nimi, widać, że są zainteresowani ich sztuką. – „Jeżeli coś robimy, to wkładamy w to całe swoje serce. A jeżeli komu się to podoba, to jest to dla nas największa nagroda. Jasne, że jest miło, gdy ktoś kupi którąś z naszych prac, ponieważ mamy pieniążki na następne materiały. To również swego rodzaju wynagrodzenie naszego trudu oraz czasu, jaki twórca musi poświęcić nie tylko na wykonanie dzieła, ale także na jego przygotowanie do ekspozycji. Wymaga to sporego nakładu własnej pracy, która niestety jest często niedoceniania” – mówi instruktorka. Pani Jolanta przyznaje szczerze, że Klub coraz częściej zniechęca się do zawierciańskich wystaw czy imprez, ponieważ zainteresowanie mieszkańców tego rodzaju twórczością jest niewielkie. – „Czasami jest to walka z wiatrakami. Czuję się zniechęcona. Tym bardziej, że wielu artystów się wykruszyło. Ponosili straty, zniechęcali się małą ilością zainteresowanych. Nasze szeregi zasilają w dużej części renciści, którzy muszą kupić materiał, wystawić swoje dzieło i często dojechać na odległe miejsce wystawy. To wszystko rodzi koszty. Poza tym, nie chodzi o to, że wszyscy muszą od razu nasze produkty kupować, ponieważ nikogo się do niczego nie zmusi. Chodzi o to, aby wyciągnąć ludzi z domu. Wtedy ma to jakiś sens. Dlatego często wolimy spotkać się tylko w swoim gronie i porozmawiać o naszej twórczości. Służymy sobie radą, planujemy kolejne plenery malarskie”. Sabina Kijas, długoletnia członkini, mistrzyni w zdobieniu jajek, dodaje: „Społeczeństwo z terenu naszego powiatu jest biedne. Ludzie boją się do nas podejść. Obawiają się, że będą musieli coś kupić. Czują się zobowiązaniu do zakupu. A to nie o to chodzi. Cieszy nas, gdy ktoś jest zainteresowany naszymi pracami, podejdzie, poogląda, zapyta, jaką techniką się je wykonuje. To dla nas bardzo cenne”. Członkowie Klubu z wielką przyjemnością jeżdżą wystawiać swoje prace do Nowego Targu na Jarmark Podhalański, na który otrzymują indywidualne zaproszenia. Tam są honorowani i doceniani. Mają zapewnione stoiska, a co najważniejsze –zainteresowanie ich rękodziełem jest ogromne. A przy okazji mogą trochę zarobić. Był taki okres, że Klub zapraszano do Szczekocin na Przeglądy Rękodzieła Artystycznego. Starosta zawsze ich nagradzał. Wszyscy twórcy, którzy tam wystawiali, otrzymywali niewielkie wynagrodzenie. Artyści czuli się doceniani. Niestety wiele się w tej kwestii zmieniło i twórczo zakręceni już tam nie jeżdżą.

Pasjonaci

Jedni przychodzą, inni odchodzą. Jak w każdym klubie czy stowarzyszeniu, rotacja jest rzeczą naturalną. Ale wśród twórczo zakręconych są ludzie, którzy od początku zasilają szeregi Klubu i nie zamierzają ich opuścić. Do takich twórców należy Tadeusz Klimas, zajmujący się rzeźbą w drewnie. – „Do Klubu trafiłem dzięki pani Joli. To ona mnie odnalazła i zachęciła do tego, abyśmy wspólnie tworzyli sztukę ludową” – mówi artysta. Swoją przygodę ze sztuką p. Tadeusz zaczął już jako dziesięcioletni chłopiec, a wszystko zaczęło się od łyżki w kształcie krokodyla, przywiezionej przez kuzyna z Japonii. Wtedy zrodziła się pasja, która trwa do dnia dzisiejszego. Wśród stałych członków Klubu są także siostry Sabina Kijas z Karlina oraz Nina Szymczyk z Kromołowa. Panie zajmują się malowaniem i wydrapywaniem pisanek, a dodatkowo p. Sabina haftuje jajka. – „Należę do Klubu od początku jego istnienia” – mówi p. Sabina. – „Cieszy mnie, że wspólnie tworzymy coś niebanalnego, a przy okazji dobrze się przy tym bawimy” – dodaje artystka. Członkini ma stałych klientów, którzy kolekcjonują jej słynne jajka. Przychodzą na wystawy i pytają z zaciekawieniem, czy są nowe wzory. Koniecznie muszą je mieć w swoich domowych zbiorach. Drapaniem pisanek od ponad 20 lat zajmuje się również Jacek Nigot z Łaz. Beata Jankowiak jest w Klubie od początku. Artystka szyje patchworki, poduszki, obrusy, serwety. Tworzy również zabawki ze skrawków materiałów. Malowaniem na drewnie zajmuje się natomiast Jarosław Supernak z Łaz. Jego straszaki są słynne i stały się znakiem rozpoznawczym twórcy. Wiesława Walenta jest mistrzynią szydełka oraz igły. Monika Chęcińka tworzy ręcznie biżuterię, a także szydełkuje. Malarstwem sztalugowym pasjonuje się Wanda Michalska. Ania Włodarczyk zajmuje się haftem artystycznym. Koronkowe stringi, czapeczki, rękawiczki oraz inne ozdoby tworzy Barbara Jędrol-Kościak z Wolbromia, a Urszula Religa z Łaz robi patchworki. Grażyna Bieniasz, na co dzień instruktorka pracowni szkła w MOK w Zawierciu, tworzy witraże. Do Klubu należy również Anna Krzanik z Krakowa, zajmująca się koronką klockową, zdobywczyni tytułu twórcy ludowego, a także Barbara Toffel, mistrzyni frywolitki. No i oczywiście instruktor i założyciel grupy – Jolanta Czernek, która od najmłodszych lat zajmuje się malowaniem na szkle oraz ceramiką. Jak sama mówi, jest kobietą pracującą i żadnej pracy się boi. – „Dopóki pracuję, Klub będzie istniał, to są moi przyjaciele, spotykamy się zawsze z wielką przyjemnością. W tym roku kiermasz »Impresje na Wielkanoc« odbył się bez mojego udziału z powodu choroby, ale znalazłam na tyle siły, aby ich odwiedzić. Myślę, że jak mi zdrowie dopisze, »Zawitały Anioły« będą już w pełnym składzie”.

Rozmowa archiwalna Adama Bieńkowskiego z członkami Kubu Ludzi Twórczo Zakręconych nie podaję się i wierzę , że rękodzieło artystyczne ma przyszłość i nie przegra z nowoczesnością.

Zawiercianin Nr 3 (5) jesień 2010

Wydawca:

Centrum Inicjatyw Lokalnych
42-400 Zawiercie, ul. Senatorska 14

Pomóż nam rozwijać serwis:
1%

Podaruj 1% podatku
KRS: 0000215720